Artykuł ten powstał dla magazynu branżowego Las Polski i dzięki uprzejmości redakcji tego pisma może być opublikowany na portalu EMTB.pl
Wszyscy wiemy w jakim zakresie Lasy Państwowe zaangażowały się w w edukację przyrodniczą w ostatnim dziesięcioleciu. W stosunku do wcześniejszych dekad aktywność leśników w tej materii jest nieporównywalnie większa. Ta sprawa to jeden z dobitnych przykładów zmian jakie zachodzą w naszym zawodzie. Dostęp do sutych unijnych funduszy otwiera kolejne możliwości i poszerza zakres działań ludzi w zielonych mundurach. Leśnicy jako gospodarze terenów, z jednej strony cennych przyrodniczo, a z drugiej będących pod coraz większą presją szeroko rozumianej rekreacji są w znacznym zakresie odpowiedzialni za rozwój turystyki mikroregionów i jednocześnie zachowanie ich walorów przyrodniczych. To się składa właśnie na modne, ale niezbyt często stosowane w praktyce pojęcie zrównoważonego rozwoju.
Razem z Czechami
Dobrym przykładem zaangażowania leśników w tą materię jest realizacja transgranicznego projektu budowy ścieżek rowerowych (tzw. singletracków) w Górach Izerskich. Przedsięwzięcie jest prowadzone w sumie przez sześć podmiotów z Polski i Czech. Po naszej stronie są to gminy Świeradów Zdrój i Mirsk oraz Nadleśnictwo Świeradów Zdrój, naszych południowych sąsiadów reprezentują również dwie gminy i Czeskie Lasy Państwowe.
Na początku należałoby wyjaśnić na czym polega idea owych singletracków. Nie są to „zwykłe” ścieżki. Ich konfiguracja, prowadzenie, kąty nachylenia poprzeczny i podłużny, a nawet nawierzchnia i głębsze warstwy, z których są zbudowane muszą mieścić się w ramach bardzo konkretnych wytycznych. Takie rygorystyczne podejście przy ich budowie skutkuje ciekawymi cechami ścieżek. Podstawowe to: niewielki spadek, liczne zakręty oraz muldy, dość gładka nawierzchnia i zdolność do szybkiego osuszania się po opadach. Ta ostatnia cecha jest osiągana dzięki odpowiedniemu profilowaniu, które zapewnia szybki spływ wód oraz dużej przepuszczalności warstw, z których składa się singletrack. Fenomen tak budowanych ścieżek polega na tym, że może się tu dobrze bawić zarówno doświadczony i szukający wrażeń kolarz górski jak i kilkuletnie dziecko, które dopiero pierwszy sezon jeździ bez bocznych kółek. Spokojny przejazd singletrackiem jest możliwy bez konieczności posiadania specjalnej techniki jazdy.
Co mają z tym wszystkim wspólnego leśnicy? Przeprowadzenie tak szeroko zakrojonej inwestycji w jakichkolwiek polskich górach z pominięciem lasów nie jest możliwe, bo stanowią one bardzo często większość obszarów górskich gmin. Zadaniem leśników jest przeprowadzenie ścieżek w taki sposób, żeby nie kolidowały one z priorytetami ochrony przyrody na danym terenie i jednocześnie spełniały kryteria wyznaczone przez rowerowych speców z dziedziny projektowania singletracków.
Leśnicy ze Świeradowa znając pobieżnie jak wyglądają zbudowane w zeszłym roku ścieżki tuż za południową granicą zaproponowali przebieg polskiego singletracka i co ważniejsze określili precyzyjnie obszary, w których jego przebieg jest możliwy. W projekcie należało uwzględnić szereg elementów. Priorytetem były kwestie związane ze wspominaną ochroną przyrody. Jakiekolwiek niedopatrzenie w tej materii mogłoby skończyć się negatywnym zaopiniowaniem projektu przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, albo oprotestowaniem inwestycji przez ekologiczne organizacje pozarządowe. – Ponadto trzeba było brać po uwagę, gdzie kończy się czeski odcinek ścieżki, tak żeby stanowiły one jeden system, singletrack nie może przecinać nartostrady, dróg publicznych ani też ważnych z punktu widzenia gospodarki leśnej ciągów komunikacyjnych – wylicza trudności przy planowaniu tego typu ścieżek Nadleśniczy ze Świeradowa Zdroju Wiesław Krzewina.
Planowanie
Dokładne wytyczne przebiegu singletracka nie należy już do zadań leśników. W górach Izerskich, zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie, zajmowali się tym specjaliści w tej materii – Czech Tomáš Kvasnička i Walijczyk David Davis. Tym sposobem leśnicy z rowerzystami znaleźli optymalne prowadzenie ścieżki, które będzie dawało radość z jazdy nie kolidując z innymi funkcjami tych terenów.
Dbałość i staranność w kwestiach ochroniarskich jest tak samo istotna na etapie planowania jak i wykonawstwa. – Nawet wycięcie jednego wawrzynka wilczełyko może zatrzymać realizację projektu – obrazowo tłumaczy Wiesław Krzewina. – Tego typu przedsięwzięcia są bardzo dokładnie obserwowane przez przedstawicieli pozarządowych organizacji ekologicznych – dodaje. Nadleśniczy nie spodziewa się jednak problemów, bo projekt został przygotowany bardzo dobrze o czym może świadczyć niemal błyskawicznie wydana, bo w niecały tydzień, pozytywna opinia przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Kasa
Głównym źródłem finansowania opisywanego projektu jest program Europejska Współpraca Terytorialna. Istotny jest tu transgraniczny charakter przedsięwzięcia, które musi spełniać co najmniej jedno z kilku założeń – współfinansowania, współzarządzania i odniesienia korzyści po obu stronach granicy. – W naszym przypadku spełnione są wszystkie kryteria – tłumaczy Nadleśniczy ze Świeradowa. Każdy z sześciu podmiotów uczestniczących w budowie ścieżek rowerowych po obu stronach granicy wyda na ten cel około miliona złotych. Wprawdzie większość pieniędzy pochodzi z unijnego funduszu, ale Nadleśnictwo czy gminy też będą musiały uszczuplić swój budżet o całkiem sporą sumę. Koszty kwalifikowane, czyli te które Nadleśnictwo Świeradów ma otrzymać z unijnego funduszu stanowią aż 85 % całości, ale przy tak olbrzymim przedsięwzięciu pozostałe 15% to nie są drobne. – Około 150 tyś złotych to tak zwane koszty kwalifikowalne, które musi ponieść nadleśnictwo, do tego dochodzą koszty związane z zarządzaniem projektem, których dokładnie nie wyceniam, ale szacunkowo trzeba doliczyć jeszcze drugie tyle – tłumaczy Nadleśniczy Wiesław Krzewina. Na wykonanie prac w terenie zostanie rozpisany przetarg na zasadach regulowanych przez prawo zamówień publicznych.
Już w tym roku w najbliższych okolicach Świeradowa Zdroju, na wzgórzu Zajęcznik powstanie dziesięciokilometrowy singletrack. Tak samo długi odcinek zostanie zbudowany po czeskiej stronie. W przyszłym roku powstanie w sumie kolejne 20 km rowerowych ścieżek w Górach Izerskich. To już stworzy prawdziwą sieć, o której wieść szybko się rozniesie w środowisku rowerzystów. Już teraz polskie magazyny rowerowe piszą o tym przedsięwzięciu. W największym z nich – BikeBoardzie – został nawet zamieszczony krótki wywiad z Nadleśniczym Wiesławem Krzewiną dotyczący świeradowskich singletracków. Nawiasem mówiąc jest to mały krok w kierunku poprawy wizerunku leśników wśród kolarzy górskich, którzy do tej pory, ludzi w zielonych mundurach kojarzyli przede wszystkim z niszczeniem beskidzkich szlaków turystycznych przez ciężki sprzęt zrywkowy.
Podejście kompleksowe
– Etap jaki zostanie zrealizowany w tym roku w bezpośrednim sąsiedztwie Świeradowa ma znaczenie promocyjne w stosunku do całego projektu. Na tym przykładzie pokażemy, że realizujemy budowę singletracków w sposób przemyślany i nie zagrażający środowisku – zdradza Nadleśniczy Wiesław Krzewina.
Warto wspomnieć, że w szybkim i trafnym zaplanowaniu przebiegu ścieżek bardzo pomocne były nowoczesne systemy informacji przestrzennej jakimi dysponuje pracownia GIS przy Nadleśnictwie w Świeradowie. Oprócz numerycznego modelu terenu leśnicy z gór Izerskich posiadają duże relacyjne bazy danych, w których gromadzone są informacje na temat cennych walorów przyrodniczych. System okazał się bardzo pomocny w szybkiej analizie przebiegu ścieżki o określonych z góry parametrach, w trudnym górskim terenie. Czy udałoby się wytyczyć te ścieżki bez nowoczesnych narzędzi GIS-owych? – Prawdopodobnie tak, ale na pewno nie w tak krótkim czasie jakim dysponowaliśmy – tłumaczy Wiesław Krzewina. Warto podkreślić, że w Czechach lobbowaniem na rzecz singletracków w Górach Izerskich zajął się sam minister ds. ochrony środowiska, w Polsce udało się to załatwić na poziomie nadleśnictwa.
Sieć szlaków jaka ma docelowo powstać będzie powiązana z trzema punktami, z których będzie można wyjeżdżać na wycieczki, gdzie turyści znajdą bezpieczny parking, punkt serwisowy, czy miejsce gdzie będzie można odpocząć i coś zjeść. Taka ilość rowerowej infrastruktury sprawia, że przyjeżdżając do Świeradowa na weekend żeby pojeździć na rowerze nie będzie można narzekać na nudę. Dzięki temu pionierskiemu przedsięwzięciu, które dodatkowo prowadzone jest z rozmachem i w sposób kompleksowy Izery mają szanse stać się najbardziej rozpoznawalną marką wśród polskich fanów jazdy po górach na rowerze, tak jak na poziomie europejskim są nią okolice jeziora Garda we Włoszech. Transgraniczny charakter przedsięwzięcia stanowi tu dodatkowy atut promocyjny.
Wprawdzie projekt budowy singletracków jest w dalszym ciągu tylko projektem, ale w Górach Izerskich planowane jest stworzenie jednego kompleksowego opracowania na temat udostępniania tych terenów do różnych form turystyki, które będzie zawierać wytyczne zarówno dotyczące szlaków pieszych, jak i rowerowych, konnych, narciarskich czy tych dla psich zaprzęgów. – Góry Izerskie stają się coraz bardziej popularne, wzrost zainteresowania tym zakątkiem Polski zbiegł się w czasie z „ujawnieniem się” bardzo cennych obszarów przyrodniczych w tym terenie. „Ujawnieniem się” w sensie formalnym, jako obszary Natura 2000, bo oczywiście wcześniej również istniały – opisuje sytuację Wiesław Krzewina. – To nowa sytuacja, która rodzi problemy, o których należy rozmawiać – konkluduje mój rozmówca. Swoistym novum zaproponowanym wstępnie we wspomnianym projekcie jest zamknięcie czasowe jednego ze szlaków w okresie tokowiska cietrzewi. To jeden z tych pomysłów, w których widać chęć pogodzenia sprzecznych z pozoru priorytetów. Hasło „rozwój zrównoważony” jest możliwe do realizowania.
Podmiotami, które biorą udział we wstępnych rozmowach na temat kompleksowego projektu dotyczącego różnego rodzaju szlaków, obok jednostek samorządowych i starostwa są dwa miejscowe Nadleśnictwa – Świeradów i Szklarska Poręba. Teoretycznie to przede wszystkim gminy powinny być zainteresowane rozwojem turystyki, ale faktycznie to leśnicy zarządzają większością terenów w górach i bez ich woli tego typu projekty nie mają szansy zaistnienia. W Świeradowie Zdroju leśnicy mają łatwiej, dzięki wspomnianej wcześniej, nowoczesnej pracowni GIS, która daje olbrzymie możliwości analizy danych potrzebnych w tego typu przedsięwzięciach. Za kompleksowym projektem dotyczącym różnych szlaków w górach przemawia zwykła racjonalność związana z czasochłonnością i procedurami. Mówiąc kolokwialnie – po kawałku trudniej będzie to zrealizować biorąc pod uwagę choćby fakt przechodzenia przez formalne procedury.
– Kompleksowe podejście jest fantastycznym wyjściem – kwituje Nadleśniczy ze Świeradowa.
Przykład z Gór Izerskich pokazuje, że rola leśników w rozwoju małych ojczyzn może być większa niż to się zwykło przypuszczać. Wiedza przyrodnicza, zwłaszcza ta, która ściśle odnosi się do obszaru, gdzie gospodarują daje im możliwość optymalnego wykorzystania terenów bez szkody dla cennych fragmentów natury. Warta podkreślenia jest również otwartość tutejszych leśników na zupełnie nowe przedsięwzięcie. To co dzieje się teraz w Świeradowie jest ważnym precedensem w Lasach. Może znajdą się naśladowcy takiego podejścia? Kilka lat temu w pewnym nadleśnictwie tłumaczono mi, że powstawanie podobnych tras nie jest możliwe w lasach, to sprawa gmin, poza tym ustawa zabrania „rozkopywania gruntu”…
Tekst i zdjęcia: Tomasz Dębiec
Wszyscy wiemy w jakim zakresie Lasy Państwowe zaangażowały się w w edukację przyrodniczą w ostatnim dziesięcioleciu. W stosunku do wcześniejszych dekad aktywność leśników w tej materii jest nieporównywalnie większa. Ta sprawa to jeden z dobitnych przykładów zmian jakie zachodzą w naszym zawodzie. Dostęp do sutych unijnych funduszy otwiera kolejne możliwości i poszerza zakres działań ludzi w zielonych mundurach. Leśnicy jako gospodarze terenów, z jednej strony cennych przyrodniczo, a z drugiej będących pod coraz większą presją szeroko rozumianej rekreacji są w znacznym zakresie odpowiedzialni za rozwój turystyki mikroregionów i jednocześnie zachowanie ich walorów przyrodniczych. To się składa właśnie na modne, ale niezbyt często stosowane w praktyce pojęcie zrównoważonego rozwoju.
Razem z Czechami
Dobrym przykładem zaangażowania leśników w tą materię jest realizacja transgranicznego projektu budowy ścieżek rowerowych (tzw. singletracków) w Górach Izerskich. Przedsięwzięcie jest prowadzone w sumie przez sześć podmiotów z Polski i Czech. Po naszej stronie są to gminy Świeradów Zdrój i Mirsk oraz Nadleśnictwo Świeradów Zdrój, naszych południowych sąsiadów reprezentują również dwie gminy i Czeskie Lasy Państwowe.
Na początku należałoby wyjaśnić na czym polega idea owych singletracków. Nie są to „zwykłe” ścieżki. Ich konfiguracja, prowadzenie, kąty nachylenia poprzeczny i podłużny, a nawet nawierzchnia i głębsze warstwy, z których są zbudowane muszą mieścić się w ramach bardzo konkretnych wytycznych. Takie rygorystyczne podejście przy ich budowie skutkuje ciekawymi cechami ścieżek. Podstawowe to: niewielki spadek, liczne zakrętyoraz muldy, dość gładka nawierzchnia i zdolność do szybkiego osuszania się po opadach. Ta ostatnia cecha jest osiągana dzięki odpowiedniemu profilowaniu, które zapewnia szybki spływ wód oraz dużej przepuszczalności warstw, z których składa się singletrack. Fenomen tak budowanych ścieżek polega na tym, że może się tu dobrze bawić zarówno doświadczony i szukający wrażeń kolarz górski jak i kilkuletnie dziecko, które dopiero pierwszy sezon jeździ bez bocznych kółek. Spokojny przejazd singletrackiem jest możliwy bez konieczności posiadania specjalnej techniki jazdy.
Co mają z tym wszystkim wspólnego leśnicy? Przeprowadzenie tak szeroko zakrojonej inwestycji w jakichkolwiek polskich górach z pominięciem lasów nie jest możliwe, bo stanowią one bardzo często większość obszarów górskich gmin. Zadaniem leśników jest przeprowadzenie ścieżek w taki sposób, żeby nie kolidowały one z priorytetami ochrony przyrody na danym terenie i jednocześnie spełniały kryteria wyznaczone przez rowerowych speców z dziedziny projektowania singletracków.
Leśnicy ze Świeradowa znając pobieżnie jak wyglądają zbudowane w zeszłym roku ścieżki tuż za południową granicą zaproponowali przebieg polskiego singletracka i co ważniejsze określili precyzyjnie obszary, w których jego przebieg jest możliwy. W projekcie należało uwzględnić szereg elementów. Priorytetem były kwestie związane ze wspominaną ochroną przyrody. Jakiekolwiek niedopatrzenie w tej materii mogłoby skończyć się negatywnym zaopiniowaniem projektu przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, albo oprotestowaniem inwestycji przez ekologiczne organizacje pozarządowe. – Ponadto trzeba było brać po uwagę, gdzie kończy się czeski odcinek ścieżki, tak żeby stanowiły one jeden system, singletrack nie może przecinać nartostrady, dróg publicznych ani też ważnych z punktu widzenia gospodarki leśnej ciągów komunikacyjnych – wylicza trudnościprzy planowaniu tego typu ścieżek Nadleśniczy ze Świeradowa Zdroju Wiesław Krzewina.
Planowanie
Dokładne wytyczne przebiegu singletracka nie należy już do zadań leśników. W górach Izerskich, zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie, zajmowali się tym specjaliści w tej materii – Czech Tomáš Kvasnička i Walijczyk David Davis. Tym sposobem leśnicy z rowerzystami znaleźli optymalne prowadzenie ścieżki, które będzie dawało radość z jazdy nie kolidując z innymifunkcjami tych terenów.
Dbałość i staranność w kwestiach ochroniarskich jest tak samo istotna na etapie planowania jak i wykonawstwa. –Nawet wycięcie jednego wawrzynka wilczełyko może zatrzymać realizację projektu – obrazowo tłumaczy Wiesław Krzewina. – Tego typu przedsięwzięcia są bardzo dokładnie obserwowane przez przedstawicieli pozarządowych organizacji ekologicznych – dodaje. Nadleśniczy nie spodziewa się jednak problemów, bo projekt został przygotowany bardzo dobrze o czym może świadczyć niemal błyskawicznie wydana, bo w niecały tydzień, pozytywna opinia przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Kasa
Głównym źródłem finansowania opisywanego projektu jest program Europejska Współpraca Terytorialna. Istotny jest tu transgraniczny charakter przedsięwzięcia, które musi spełniać co najmniej jedno z kilku założeń – współfinansowania, współzarządzania i odniesienia korzyści po obu stronach granicy. – W naszym przypadku spełnione są wszystkie kryteria – tłumaczy Nadleśniczy ze Świeradowa. Każdy z sześciu podmiotów uczestniczących w budowie ścieżek rowerowych po obu stronach granicy wyda na ten cel około miliona złotych. Wprawdzie większość pieniędzy pochodzi z unijnego funduszu, ale Nadleśnictwo czy gminy też będą musiały uszczuplić swój budżet o całkiem sporą sumę. Koszty kwalifikowane, czyli te które Nadleśnictwo Świeradów ma otrzymać z unijnego funduszu stanowią aż 85 % całości, ale przy tak olbrzymim przedsięwzięciu pozostałe 15% to nie są drobne.– Około 150 tyś złotych to tak zwane koszty kwalifikowalne, które musi ponieść nadleśnictwo, do tego dochodzą koszty związane z zarządzaniem projektem, których dokładnie nie wyceniam, ale szacunkowo trzeba doliczyć jeszcze drugie tyle – tłumaczy Nadleśniczy Wiesław Krzewina. Na wykonanie prac w terenie zostanie rozpisany przetarg na zasadach regulowanych przez prawo zamówień publicznych.
Już w tym roku w najbliższych okolicach Świeradowa Zdroju, na wzgórzu Zajęcznik powstanie dziesięciokilometrowy singletrack. Tak samo długi odcinek zostanie zbudowany po czeskiej stronie. W przyszłym roku powstanie w sumie kolejne 20 km rowerowych ścieżek w Górach Izerskich. To już stworzy prawdziwą sieć, o której wieść szybko się rozniesie w środowiskurowerzystów. Już teraz polskie magazyny rowerowe piszą o tym przedsięwzięciu. W największym z nich – BikeBoardzie[Nadleśnic1] – został nawet zamieszczony krótki wywiad z Nadleśniczym Wiesławem Krzewiną dotyczący świeradowskich singletracków. Nawiasem mówiąc jest to mały krok w kierunku poprawy wizerunku leśników wśród kolarzy górskich, którzy do tej pory, ludzi w zielonych mundurach kojarzyli przede wszystkim z niszczeniem beskidzkich szlaków turystycznych przez ciężki sprzęt zrywkowy.
Podejście kompleksowe
– Etap jaki zostanie zrealizowany w tym roku w bezpośrednim sąsiedztwie Świeradowa ma znaczenie promocyjne w stosunku do całego projektu.Na tym przykładzie pokażemy, że realizujemy budowę singletracków w sposób przemyślany i nie zagrażający środowisku – zdradza Nadleśniczy Wiesław Krzewina.
Warto wspomnieć, że w szybkim i trafnym zaplanowaniu przebiegu ścieżek bardzo pomocne były nowoczesne systemy informacji przestrzennej jakimi dysponuje pracownia GIS przy Nadleśnictwie w Świeradowie. Oprócz numerycznego modelu terenu leśnicy z gór Izerskich posiadają duże relacyjne bazy danych, w których gromadzone są informacje na temat cennych walorów przyrodniczych. System okazał się bardzo pomocny w szybkiej analizie przebiegu ścieżki o określonych z góry parametrach, w trudnym górskim terenie. Czy udałoby się wytyczyć te ścieżki bez nowoczesnych narzędzi GIS-owych? – Prawdopodobnie tak, ale na pewno nie w tak krótkim czasie jakim dysponowaliśmy – tłumaczy Wiesław Krzewina. Warto podkreślić, że w Czechach lobbowaniem na rzecz singletracków w Górach Izerskich zajął się sam minister ds. ochrony środowiska, w Polsce udało się to załatwić na poziomie nadleśnictwa.
Sieć szlaków jaka ma docelowo powstać będzie powiązana z trzema punktami, z których będzie można wyjeżdżać na wycieczki, gdzie turyści znajdą bezpieczny parking, punkt serwisowy, czy miejsce gdzie będzie można odpocząć i coś zjeść. Taka ilość rowerowej infrastruktury sprawia, że przyjeżdżając do Świeradowa na weekend żeby pojeździć na rowerze nie będzie można narzekać na nudę. Dzięki temu pionierskiemu przedsięwzięciu, które dodatkowo prowadzone jest z rozmachem i w sposób kompleksowy Izery mają szanse stać się najbardziej rozpoznawalną marką wśród polskich fanów jazdy po górach na rowerze, tak jak na poziomie europejskim są nią okolice jeziora Garda we Włoszech. Transgraniczny charakter przedsięwzięcia stanowi tu dodatkowy atut promocyjny.
Wprawdzie projekt budowy singletracków jest w dalszym ciągu tylko projektem, ale w Górach Izerskich planowane jest stworzenie jednego kompleksowego opracowania na temat udostępniania tych terenów do różnych form turystyki, które będzie zawierać wytyczne zarówno dotyczące szlaków pieszych, jak i rowerowych, konnych, narciarskich czy tych dla psich zaprzęgów. – Góry Izerskie stają się coraz bardziej popularne, wzrost zainteresowania tym zakątkiem Polski zbiegł się w czasie z „ujawnieniem się” bardzo cennych obszarów przyrodniczych w tym terenie. „Ujawnieniem się” w sensie formalnym, jako obszary Natura 2000, bo oczywiście wcześniej również istniały – opisuje sytuację Wiesław Krzewina. – To nowa sytuacja, która rodzi problemy, o których należy rozmawiać – konkluduje mój rozmówca. Swoistym novum zaproponowanym wstępnie we wspomnianym projekcie jest zamknięcie czasowe jednego ze szlaków w okresie tokowiska cietrzewi. To jeden z tych pomysłów, w których widać chęć pogodzenia sprzecznychz pozoru priorytetów. Hasło„rozwój zrównoważony” jest możliwe do realizowania.
Podmiotami, które biorą udział we wstępnych rozmowach na temat kompleksowego projektu dotyczącego różnego rodzaju szlaków, obok jednostek samorządowych i starostwa są dwa miejscowe Nadleśnictwa – Świeradów i Szklarska Poręba. Teoretycznie to przede wszystkim gminy powinny być zainteresowane rozwojem turystyki, ale faktycznie to leśnicy zarządzają większością terenów w górach i bez ich woli tego typu projekty nie mają szansy zaistnienia. W Świeradowie Zdroju leśnicy mają łatwiej, dzięki wspomnianej wcześniej, nowoczesnej pracowni GIS, która daje olbrzymie możliwości analizy danych potrzebnych w tego typu przedsięwzięciach. Za kompleksowym projektem dotyczącym różnych szlaków w górach przemawia zwykła racjonalność związana z czasochłonnością i procedurami. Mówiąc kolokwialnie – po kawałku trudniej będzie to zrealizować biorąc pod uwagę choćby fakt przechodzenia przez formalne procedury.
– Kompleksowe podejście jest fantastycznym wyjściem – kwituje Nadleśniczy ze Świeradowa.
Przykład z Gór Izerskich pokazuje, że rola leśników w rozwoju małych ojczyzn może być większa niż to się zwykło przypuszczać. Wiedza przyrodnicza, zwłaszcza ta, która ściśle odnosi się do obszaru, gdzie gospodarują daje im możliwość optymalnego wykorzystania terenów bez szkody dlacennych fragmentów natury. Warta podkreślenia jest również otwartość tutejszych leśników na zupełnie nowe przedsięwzięcie. To co dzieje się teraz w Świeradowie jest ważnym precedensem w Lasach. Może znajdą się naśladowcy takiego podejścia? Kilka lat temu w pewnym nadleśnictwie tłumaczono mi, że powstawanie podobnych tras nie jest możliwe w lasach, to sprawa gmin, poza tym ustawa zabrania „rozkopywania gruntu[Nadleśnic2][Nadleśnic3]”…
[Nadleśnic1]Duża litera B
[Nadleśnic3]Świetny tekst – może warto napisac jeszcze o samych singltrekach, że jedna zich głównych idei jest własnie bliski kontakt z przyroda , wąska , kręta, scieżka , o naturalnym wygladzie daje możliwosc realnego ‘dotknięcia” środowiska przez które biegnie. Itd.
Warto tez podkreślić że takie przedsięwzięcie jest symbolem nowej roli lasów państwowych jako łacznika pomiedzy rożnymi podmiotami zainteresowanymi w zrównoważonym rozwoju regonów, na dzis takiego podmiotu REASLNIE nie ma a LP maja szanse wypełnić tę lukę.