Na początku sezonu, otrzymaliśmy wszystkie potrzebne części, do zaplecenia mocnego kompletu kół do Enduro. Poniżej znajduje się specyfikacja dostarczonych części. Dosyć sceptycznie podeszliśmy do obręczy, których cena wydawała się bardzo niska, jak na podobno pancerną obręcz. Czytając jej specyfikację techniczną przecieraliśmy oczy ze zdumienia- podwójnie kapslowana? anodowana? za taką kasę?! No way!- zakrzyknęliśmy. Zwłaszcza, że konkurencja w tej klasie cenowej ze strony rodzimych producentów, jak Dartmoor, OctaneOne czy NSbikes jest spora, a same marki znane i z ugruntowaną pozycją w grawitacyjnym światku MTB. Jednak gdy wgłębimy się w specyfikację techniczną, okaże się, że maja kilka solidnych asów w rękawie, których reszta nie oferuje, nawet za dopłatą. Najbardziej czekaliśmy jednak na przetestowanie piast, ponieważ jest to debiut SRAMa, po wielu latach nieobecności piast w katalogach amerykańskiego giganta. Dawniej ich piasty miały renomę solidnych i trwałych, a dziś niejeden miłośnik youngtimerów oddałby nerkę za 9.0 czy 7.0 w idealnym stanie- pod V-breaki oczywiście:)
Specyfikacja kół:
Piasty:
Przód – Sram X9, oś15 mm, 32 otwory waga180 gram
Tył – Sram X9, oś 135 x9 mm, 32 otwory, waga395 gram
Obręcze:
Mach1 Magma Disc, waga580 gram
Szprychy:
Mach1 Stalowe szprychy 2.0
Waga kompletu: 2400gram
Wygląd
Zarówno piasty jak i obręcze prezentują się bardzo zacnie, by nie powiedzieć elegancko. Zapłaczą tu miłośnicy zakręconych mieszanek kolorystycznych- opcji kolorystycznych jest wiele, pod warunkiem, że będzie to czarny lub biały. Oba produkty przyozdobiono białymi naklejkami, które na X9 wyglądają bardzo porządnie, ale na Magmach sprawiają wrażenie, jakby miały się zaraz odkleić. Piasty wykończone są „na gładko” i błyszczą w słońcu, natomiast obręcze mają ładną półmatową powłokę. Ciekawym akcentem są srebrne paski gołego aluminium na szczytach kołnierzy piast- mała rzecz, a cieszy.
Konstrukcja
Piasty wytoczono z aluminium, niestety producent milczy w kwestii materiału i jego obróbki, poza enigmatycznym określeniem „Hi / Hi design „. Obie piasty posiadają mocowanie tarczy hamulcowej na sześć śrub. Kołnierze tylnej mają46 mmpo stronie napędowej i58 mmśrednicy po stronie tarczy gdzie wycięto otwory zmniejszające masę. Różnica średnicy kołnierzy jest sporym ułatwieniem- podczas zaplatania używamy jednej długości szprych. Bęben wykonano ze stali, co niestety ma niebagatelny wpływ na masę całości- 390g, to niemało, zwłaszcza dla najwyższej piasty w hierarchii Srama. Całość osadzono na dwóch łożyskach maszynowych, oś mocowana jest estetycznym szybkozamykaczem. Dostępu do środka piasty bronią aluminiowe konusy, z jednej strony uzbrojone w oringi, a z drugie w stalowe, ząbkowane pierścienie poprawiające stabilność koła w ramie – rozwiązanie zdecydowanie in plus. Przednia piasta, przeznaczona do współpracy z osią 15mm, obraca się na dwóch łożyskach maszynowych. Jest wykonana z tego samego materiału co tylna i określona tym samym kryptonimem „Hi / Hi design „. Kołnierze mają po 58mm średnicy, z tym że w tym wypadku, oba posiadają otwory zmniejszające masę. W kwestii wagi jest się czym pochwalić – jedynie 180g.
Obręcze wykonane są z anodowanego na czarno aluminium, ozdobionego białymi naklejkami. Konstrukcja profilu jest trzykomorowa, a otwory podwójnie oczkowane. Na pewno polepsza to rozłożenie obciążeń w obrębie nypli, ale jest też sporym ułatwieniem podczas zaplatania kół- odpada nam problem zagubionych wewnątrz obręczy nypli. Obręcz łączona jest na wcisk. Szerokość Magmy jest typowa w tej klasie – 29mm przy wysokości 20mm gwarantuje spory zapas sztywności. Waga jednej sztuki to 580g.
Działanie
Magmy wylądowały w dwóch rowerach – Pajonkowym Turnerze, którego test podsumowujący ukaże się już niedługo i moim Specu. Już na samym początku obręcze miło nas zaskoczyły, na naklejce producent podaje wszystkie potrzebne przy zaplataniu wymiary. Wystarczy wpisać w kalkulator i voilá! Obręcze z piastami połączyły szprychy 2.0mm z stajni Mach1. Nie sprawiły nam żadnych problemów i jak dotychczas, nie wykazują tendencji do luzowania się. W obu kompletach nie zanotowaliśmy scentrowania w żadnej z osi. Magmy miały również niebywałą okazję poznać, co to znaczy nauka whipów- lekko nie miały, ale wytrzymały to dzielnie i bez zająknięcia. Jesteśmy na prawdę zadziwieni sztywnością tych obręczy, w tej klasie cenowej i wagowej spokojnie plasują się w czołówce. Również naklejki, mimo kiepskiego pierwszego wrażenia, trzymają się zadziwiająco dobrze, poza śladami po kamieniach, nie odklejają się i nie blakną.
Piasty X9
Z oceną piast jest zawsze problem, im lepsza tym większy, bo cóż można więcej napisać niż „yyyy no kręci się, idę na rower!”. Jeśli nie sprawia problemów, możemy o niej praktycznie zapomnieć, zwłaszcza, jeśli obie są oparte na łożyskach maszynowych. Tak też było (i jest, ponieważ cały komplet jest w ciągłym użytkowaniu) z przednią X9- zero problemów, luzów czy prób pączkowania przez samorozkręcanie. Z tylną niestety nie było już tak różowo, więc w kwestii działania, poświęcimy jej parę słów więcej. Pierwsze co nas lekko rozczarowało to zacisk- ładny, ale działanie pozostawia wiele do życzenia, daleko mu do wzoru, jakim dla nas jest Shimano XT. Wyczuwalny jest dosyć duży opór samej dźwigni. Druga sprawa to fabrycznie zbyt mocno skontrowane łożyska, co skutkowało dziwnymi dźwiękami w czasie jazdy i coraz gorszym obrotem piasty. Na szczęście konusy możemy wyregulować za pomocą dwóch 5mm imbusów- przydatne przy awaryjnym serwisie w czasie drogi. Już po miesiącu jazdy bęben nabawił się lekkich luzów, mocno wyczuwalnych przy poruszaniu na boki kasetą. Przy 9-cio rzędowym napędzie nie wpływa to zauważalnie na skuteczność i precyzje działania przerzutki, ale właściciele „dychy” powinni się mieć na baczności- tam tolerancje pomiędzy biegami są znacznie mniejsze i jakikolwiek luz, powoduje spore problemy przy regulacji tylnej przerzutki. To dosyć spora wada, należy się tu duży minus inżynierom Srama. Nie, zaraz, jest jeszcze coś- wciąż nurtuje nas jedno pytanie: DLACZEGO U LICHA, STALOWY BĘBEN W TOPOWEJ PIAŚCIE?!
Reasumując:
Przetestowaliśmy komplet kół za stosunkowo niewielkie pieniądze, który mimo paru wad jednego elementu – tylnej piasty, sprawuje się bardzo dobrze. Godne polecenia są obręcze. W tej klasie cenowej jest to hit, który trudno będzie przebić. Cena za obręcz to tylko 119 zł. Można ponarzekać, że tylko jeden kolor i że mało szpanerskie napisy, ale dla nas ta obręcz jest Fordem T do Enduro- w przyzwoitej wadze, wytrzymała i z doskonałym stosunkiem jakości do ceny. Masa całego kompletu może być dyskusyjna, by nie rzec na wyrost, jak na zastosowania Enduro. Nam jednak nie uśmiecha się targać roweru na plecach przez pół pasma, po zmieleniu połowy szprych byle kamyczkiem. Jak wiadomo nie są to koła systemowe, więc każdy element można dobrać według uznania i tym samym zaoszczędzić nieco masy. Gdyby zastosować cieniowane szprychy i lżejszą tylną piastę, spokojnie można zejść poniżej 2000g, a wtedy niebezpiecznie zbliżamy się do gotowych zestawów, za ułamek ich ceny i poziomu skomplikowania.
+ dobra sztywność kół
+ stosunkowo niska cena
+ dobra jakość wykonania obręczy
– wysoka masa tylnej piasty
– luz na bębnie
Sprzęt przetestowaliśmy dzięki uprzejmości firmy Harfa-Harryson
Test:
Maciej Pająk
Mateusz Tymoszyk
Tekst
Mateusz Tymoszyk
Maciej Pająk