Jakiś czas temu na naszym profilu facebookowym chwaliliśmy się, że otrzymaliśmy do testów od firmy Frace zestaw ciuchów włoskiej marki Alpinestars. Po ponad miesiącu intensywnego używania, przyszła pora na publikację naszych spostrzeżeń. Dzisiaj publikujemy pierwszy artykuł z serii, poświęcony koszulce Drop – czyli męskiej. Konstrukcja obu koszulek jest analogiczna, natomiast wrażenia z jazdy w damskiej wersji, Agnieszka opisała w osobnym artykule.
Pierwsze co rzuca się w oczy to krój obu koszulek, który odbiega od reszty enduro odzieży i na pierwszy rzut oka przypomina bardziej freeridowe dżerseje. Również kolorystyka jest odrobinę old-schoolowa i odmienna od ostatnio modnej enduro stylówki papużki falistej. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale nam stylistyka Alpinestars nam przypasowała.
Po bliższym zapoznaniu się od razu widać, że mamy do czynienia z produktem stworzonym do całodniowej jazdy w górach z plecakiem na plecach. Przód koszulki i rękawy zostały wykonane z klasycznego koszulkowego materiału, natomiast na plecach i w miejscu gdzie opierają się szelki od plecaka został użyty bardzo przewiewny materiał o znacznie mniejszej gramaturze. O ile spora ilość koszulek ma bardziej przewiewne plecy niż front, o tyle z wentylacją pod szelkami plecaka spotykam się pierwszy raz i okazuje się to naprawdę skuteczne!
To jeszcze nie koniec specjalnych ficzerów. Koszulki Drop mają wszytą na prawym boku, a nie jak zazwyczaj na plecach, małą kieszonkę na zamek akurat na jakiś drobiazg – kluczyki do auta, karta kredytową czy odtwarzacz MP3. Całkiem przydatne, a umieszczenie jej z boku jest bardzo funkcjonalne i wygodne. Na drugim boku, na lewej stronie koszulki wszystko kawałek irchy, która służy do czyszczenia okularów. Na początku myślałem, że jest zupełnie nie praktyczny bajer, ponieważ byłem przekonany, że po kilku minutach jazdy ten kawałek irchy będzie na tyle przepocony i brudny, że raczej nic tym nie będzie można wyczyścić. Jednak przez cały okres testów wiele razy byłem pozytywnie zaskoczony tym, że szmatka pozostaje jednak sucha i czysta! Dzieje się tak ponieważ, koszulka Drop jest bardzo długa i szmatka została wszyta na tyle nisko, że opiera się o spodnie, jednak wystarczająco wysoko, aby nie łapać kurzu i błota. Z tego bajeru korzystałem praktycznie podczas każdej jazdy, czyszcząc nawet obiektywy fotograficzne.
Wrażenia z jazdy? Rewelacyjne! Koszulka Drop jest bardzo wygodna. Dzięki swojej długości bardzo dobrze zasłania nerki i nie ma mowy aby mogła się podwinąć pod plecak. Jednak spokojnie, nie jest aż tak długa aby haczyć o siodło. Szerokie rękawy dodatkowo poprawiają wentylację.
Ogólnie produkt Alpinestars jest świetny na skwar lejący się z nieba i południowe upały. Można powiedzieć, że to swego rodzaju włoskie dziedzictwo. Na dodatek, przez to że bardzo szybko schnie i świetnie oddycha to komfort termiczny jest zachowany nawet jak zrobi się ciut chłodniej. O dziwo jak na tak lekką koszulkę, Drop zadziwiająco dobrze znosi cioranie przez krzaki! Jak na razie egzemplarz w którym mam przyjemność jeździć nie dorobił się jeszcze żadnych uszczerbków.
Jeśli chodzi o wady to największą jest to, że neonowy kolor rękawów bardzo trudno uchwycić na zdjęciach w pełnym słońcu. Trzeba też uważać na rzepy. Mi się to nie przytrafiło, ale Agnieszka pozaciągała koszulkę w kilku miejscach, właśnie przez rzep przy futerale od aparatu fotograficznego.
Podsumowując, Alpinestars zrobił naprawdę świetny produkt do Enduro. Oczywiście nadal to jest tylko koszulka. Jednak stopień dopracowania szczegółów oraz te kilka dodatkowych bajerów spowodowało, że awansowała do miana mojej ulubionej i najczęściej używanej koszulki.
Cena Alpinestars Drop Jersey: 219zł i można ją kupić w Freeridemarket.pl
Więcej kolorów oraz tabelę rozmiarów można zobaczyć TUTAJ.
Dystrybutorem produktów Alpinestars na Polskę jest firma Frace.pl