Na początku sezonu firma Velo przysłała do nas dwa nowe kaski: Met Parabelum i Bluegrass GoldenEyes. Pierwszy z nich trafił do Agnieszki, która opisała go w osobnym teście METest Parabelum. Drugi trafił do mnie. Model Golden Eye, bo o nim mowa wyróżnia ciekawy design i kilka przydatnych atrybutów, o których nieco później. Po pełnym sezonie intensywnego użytkowania, mogę podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami.
Dokładna specyfikacja techniczna i opis technologii znajdziecie na stronie dystrybutora, tutaj skupię się na konkretnych elementach mających wpływ na użytkowanie. Wnętrze kasku jest wyścielone czterema podłużnymi gąbkami oraz żelową wkładką. Jestem przyzwyczajony do gąbkowych wkładek na całej powierzchni przylegającej do głowy, przez co sceptycznie podchodziłem do umieszczenia żelu w czołowej części kasku. Jak się później okazało jej główną zaletą jest doskonałe trzymanie kasku na głowie i brak jakiegokolwiek przesuwania podczas jazdy. Natomiast wadą jest utrzymujący się przez kilka godzin po jeździe odcisk żelowej wkładki na naszym czole oraz zerowa chłonność. O ile nie pocimy się jak dziki zwierz to żel dobrze radzi sobie z zatrzymywaniem strumienia chcącego zalać nasze oczy. W przeciwnym razie pot skutecznie omija wkładkę, zalewając nasze oczy.
Kilka słów o stabilizacji kasku na głowie. Każdy pasek utrzymujący kask jest zbudowany z dwóch cieńszych części połączonych żyłką, które tworzą po środku kanał wentylacyjny – duży plus za ciekawe rozwiązanie. Same paski możemy w dość łatwy sposób zdemontować – wystarczy wyciągnąć cztery metalowe piny, aby je uwolnić i wrzucić do pralki.
Ciekawym rozwiązaniem jest wkładana w centralny otwór wentylacyjny dwuczęściowa zaślepka, która staję się dobrą podstawką pod przylepiec action cama lub lampy.
Bluegrass nie zapomniał o entuzjastach jazdy w goglach, spłaszczając nieco potyliczną część kasku i umieszczając na niej uchwyt stabilizujący pasek. Sama jazda w goglach nie jest problematyczna, konstrukcja zapewnia wystarczająco dużo miejsca, aby gogle zmieściły się pod czołową część kasku i nie wchodziły nam na oczy. Tylny uchwyt zapobiega zsuwaniu się paska mocującego gogle. Jest jednak jeden problem, na kasku nie ma miejsca, aby na chwilę gogle ściągnąć. Z daszka się zsuwają, pod daszek nie wejdą, więc albo jeździmy w goglach albo mamy je w plecaku.
Kask jest bardzo wygodny, głęboko siedzi na głowie, a regulacja zapewnia dobre dopasowanie do kształtu głowy. Daszek z regulowanym kątem jest mocny i nie odpada przy pierwszym uderzeniu kaskiem o ziemię, wentylacja konstrukcji jest na tyle dobra że nawet w najgorętsze dni nie odczujemy niedogodności.
Z pewnością zakup tego kasku to propozycja godna rozważenia, nie jest idealny ale jakość wykonania, wygoda i wygląd są na wysokim poziomie.
Testowany model:
rozmiar M 54-58 cm
waga 380 gram
dystrybutorem kasku jest firma Velo