Projekt pierwszego enduro filmu, Enduro Me nabiera rozpędu. Po ostatniej publikacji malej zajawki z archiwalnych nagrań, tym razem możemy w końcu zobaczyć nowy materiał nagrany na stokach Strzebla. Poniżej krótka relacja, zdjęcia i nagranie prosto z oficjalnego bloga Enduro Me.
„Zawitaliśmy z kamerą na Szczebel w Beskidzie Wyspowym. Dla wielu bikerów to bardzo znana góra, z której zjazdy należą do długich, trudnych i niezwykle malowniczych. Pokazując enduro w Polskich górach po prostu nie mogliśmy jej pominąć.
Szczebel, czy też Strzebel, jak niektórzy określają to śmiałe wzniesienie, reprezentuje charakterystyczny typ ukształtowania terenu dla Beskidu Wyspowego. Góry w tej okolicy nie układają się w długie grzbiety, jak to ma miejsce w innych częściach Beskidów, ale strzelają w górę samotnie, bez żadnego towarzystwa.
Z wierzchołka Szczebla prowadzą dwa fantastyczne zjazdy – zarówno na wschodnią jak i zachodnią część góry – oba czarnym szlakiem turystycznym. Przewyższenie jakie mamy tu do pokonania wynosi ponad 600 metrów, przy długości zjazdów – 4,2 km na wschód i 5,4 km na zachód.
Absolutnym hitem jest ta krótsza linia. Łatwe i szybkie odcinki po gładkich gliniastych ścieżkach przeplatają się tu z trudnymi fragmentami wśród skał, progów i rumowisk. Kiedy myślisz, że kluczowe trudności są pokonane teren robi się coraz bardziej stromy, by w końcu przejść w „ściankę”, na której szlak przybiera postać niewygodnej rynny, ukształtowanej zapewne przez pędzącą tu podczas deszczu wody. Zjechanie „rynną” jest możliwe tylko w dobrych warunkach. Lepiej nie mierzyć się z tą stromizną kiedy jest mokro, jeśli ziemia dawno nie widziała deszczu też może się nie udać, bo grunt robi się tu sypki niczym cukier.
Tym razem mieliśmy jednak szczęście – górna część „rynny” była w sam raz, od połowy ciemniała od wilgoci, ale i tu przyczepność okazała się nie najgorsza. W konsekwencji czego po raz pierwszy udało nam się tu zjechać. Podobno udało się to tylko kilu bikerom.”
Enduro Me rough cut#2 from Enduro Me on Vimeo.
Trzeba przyznać, że zdjęcia wyglądają obiecująco i robią naprawdę duży apetyt na finalny produkt. Jednak pomimo tego, że znam ten szlak to nie potrafię rozpoznać w zamieszonym materiale słynnej ścianki. Może dlatego, że należę do szerokiego grona riderów, którym nie udało się pokonać tego odcinka w siodle?
Prędkość, styl jazdy i okrzyki sugerują, że jest to ta ostatnia scena, wszystko by pasowało gdyby nie to z perspektywy kamery wygląda to na bardzo łagodny i łatwy technicznie kawałek…Nieee… to nie może być TA ścianka.
Ja czekam z niecierpliwością na pierwsze sudeckie ujęcia, a w międzyczasie zapraszam wszystkich do zapoznania się z oficjalną stroną Enduro Me oraz profilem na „mordozbiorze”
http://www.endurome.com/
http://www.facebook.com/EnduroMe
Trackback URL: https://blog.emtb.pl/enduro-me-rough-cut2/trackback/