Obecnie, kiedy enduro jest coraz bardziej popularne, producenci muszą naprawdę mocno starać się o to, aby nowe modele wypuszczane przez nich na rynek zwracały na siebie uwagę. Śmiało mogę stwierdzić, że testowany przeze mnie Kellys Eraser 90 do takich właśnie należy.
Pierwsza cecha, jaka mocno przykuła moją uwagę, to oczywiście efektowny wygląd. Rower ładnie się prezentuje, każdy element konstrukcji jest dobrze dopracowany, a malowanie zdecydowanie pasuje do kolorowej „stylówy” enduro. Kellys Eraser w rozmiarze S waży zaledwie 12,5 kg, co jest zadowalającym wynikiem jak na fulla do enduro. Bikerzy jeżdżący ten rodzaj MTB raczej nie skupiają się aż tak bardzo na tej kwestii. Jednak dla mnie jest to dosyć ważne, bo lubię, kiedy rower, oczywiście w miarę możliwości, równie dobrze podjeżdża, jak zjeżdża. Ponadto nawet samo wpychanie czy wnoszenie go pod górę staje się wtedy łatwiejsze i nieco przyjemniejsze, w szczególności dla kobiety.
Całość zbudowana jest na karbonowej ramie Kellys Enduro High-modulus Carbon Composite, która wygląda bardzo zgrabnie. Uroku dodaje jej matowe połączenie kolorów czarnego, czerwonego i pomarańczowego. Eraser to jednozawiasowiec ze skokiem wahacza 160 mm. Tylne koło mocowane jest za pomocą sztywnej osi 142×12 mm. Z pewnością dużym plusem jest zastosowanie wewnętrznego prowadzenia linek i pancerzy, dla których wejścia są wykonane starannie i estetycznie.
Kokpit złożony jest z kierownicy i mostka Race Face Atlas. Jak na enduro przystało, kierownica jest szeroka (800 mm) i w połączeniu z krótkim mostkiem tworzy idealne centrum sterowania.
Na zawieszenie składają się widelec Rock Shox Pike RC 160 mm i damper Monarch RT3, które doskonale radzą sobie na trudnych ścieżkach, a ich regulacja nie należy do skomplikowanych.
Kellys Eraser toczy się na kołach SRAM Roam 30 XD w powszechnym ostatnio rozmiarze 27.5”. Choć w tym przypadku „toczy się” to może niezbyt trafne określenie, ponieważ zastosowane tutaj opony, z przodu Schwalbe Hans Dampf, a z tyłu Nobby Nic z nieco mniej agresywnym bieżnikiem sprawiają, że rower na podjazdach i płaskich odcinkach prowadzi się całkiem nieźle, nie tracąc przy tym dobrej, choć nie perfekcyjnej trakcji na zjazdach.
Całość dopełnia osprzęt SRAMa. Napęd to SRAM X1 1-11, gdzie przednia zębatka liczy 32 zęby, a kaseta 10-42. Mogłoby się wydawać, że takie przełożenia będą uciążliwe, jednak dzięki dość niskiej masie roweru, większość podjazdów jest do pokonania w siodle. Skuteczne hamowanie zapewniają SRAM Guide R z tarczami 180 mm.
I obowiązkowo, w czasach, gdzie nawet w niektórych rowerach zawodników XC można już dostrzec regulowaną sztycę, w Eraserze również nie mogło takiej zabraknąć. Tutaj jest to KS Lev Integra w połączeniu z siodłem Kellys Havoc.
Już po pierwszych kilometrach w terenie daje się odczuć, że Kellys Eraser nieco różni się od typowego ciężkiego sprzętu przeznaczonego do enduro, o czym zresztą świadczy odmienna geometria ramy i poszczególne długości rur. Rower zachowuje się przez to nieco bardziej nerwowo i może odbierać jeźdźcowi pewność na zjazdach. Eraser nie prowadzi się jak „czołg”, przez co jazda w dół wymaga od ridera większej kontroli i umiejętności technicznych. Dla wielu osób będzie to oznaczało mniej płynne pokonywanie trudnych ścieżek, a co za tym idzie mniejszy fun z jazdy. Dodatkowo wysoko położony suport sprawia, że rower traci na stabilności. Rowery enduro zwykle mają do siebie to, że podjeżdżanie raczej do łatwych nie należy. W tym przypadku krótsza rama i niska masa sprawiają, że pokonywanie fragmentów trasy zarówno pod górę, jak i tych płaskich staje się po prostu bardziej przyjemne. Dzięki temu nawet dłuższe, kilkugodzinne eskapady są mniej męczące i pozwalają czerpać maksimum radości z jazdy. Kellys jest zwrotny, o czym można przekonać się na krętych singlach, po których Eraser szybko i zwinnie się porusza. Jeśli chodzi o regulowaną sztycę, nie zacina się i działa bez zarzutu. Należy jednak pamiętać o odpowiednim ustawieniu ciśnienia.
Podsumowanie
Kellys Eraser może nie daje nam 100 % poczucia pewności na zjazdach, ale umożliwia sprawne ich pokonywanie. Nieco inna geometria ramy nie jest do końca zgodna z konwencją enduro, co zmienia charakter roweru bardziej w kierunku All Mountain, dlatego osobom jeżdżącym typowe enduro Eraser może nie przypaść do gustu. Jednak spokojnie można powiedzieć, że poprzez nietypowe podejście Kellysa do enduro udało się uzyskać rower, który ma potencjał zjazdowy z jednoczesną możliwością szybkiego podjeżdżania. Jest to jedna z niewielu endurówek, którą można bez problemu pokonywać strome dojazdówki, podobnie jak na fullu ścieżkowym.
Specyfikacja
rama | KELLYS Enduro High-modulus Carbon Composite FS 27.5 monocoque (oś thru axle 12x142mm) / skok wahacza 160mm |
rozmiary ram | S / M / L |
widelec | ROCK SHOX Pike RC (27.5), 160mm, Solo Air / Charger Damper – Maxle Ultimate 15mm thru axle |
amortyzator tył | ROCK SHOX Monarch RT3, Solo Air / Rebound / Open-Pedal-Lock (200mm) |
stery | FSA 1.5 integrated |
suport | SRAM PressFit |
korby | SRAM X1 1000 X-Sync (32) |
manetki | SRAM X1 11-Speed X-Actuation Trigger (rear) |
przerzutka tył | SRAM X1 11-Speed X-Horizon |
ilość biegów | 11 |
kaseta | SRAM XG-1180 (10-42) |
łańcuch | KMC X11 (114 links) |
hamulce | SRAM Guide R Hydraulic Disc (4-piston) |
tarcze hamulcowe | 180mm front / 180mm rear |
dżwignie hamulcowe | SRAM Guide R |
oś thru axle | ROCK SHOX Maxle Ultimate – 15x100mm front / 12x142mm rear |
koła | SRAM Roam 30 XD (27.5) |
opony | front SCHWALBE Hans Dampf Performance 60-584 (27.5×2.35) / rear SCHWALBE Nobby Nick Performance 57-584 (27.5×2.25) – folding |
wspornik kierownicy | RACE FACE Atlas (diam 28.6mm / bar bore 35mm / 0°) |
kierownica | RACE FACE Atlas RiseBar (35mm) |
chwyty | RACE FACE Half Nelson |
sztyca | KS – LEV Integra – Remote Telescopic (31.6mm / 125mm travel) |
siodło | KLS Havoc |
pedały | SHIMANO M505 SPD |
waga kg | 12,54 (M) |
Cena: 13 990 zł