Ekipa JoyRide testowała nowość do Enduro, Mondraker Dune XR. Długi garb z przodu, “brak mostka” – forward geometry, dają ciekawy efekt wizualny. Niektórym może się to podobać, a innym nie ale najważniejsze jest to, jak jeździ to cudo. Zapraszamy do przeczytania artykułu.
Od pierwszej chwili, kiedy światło dzienne ujrzał ten futurystyczny rower, pewne było, że wywoła niemałe poruszenie. Dlatego też nazywamy go futurystycznym, bo sprzęt naszpikowany nową myślą technologiczną bez wątpienia zasługuje na takie miano. Poszliśmy o krok dalej i zabraliśmy ten sprzęt w nasze piękne, polskie Tatry.
Kilka słów o ideologii:
Mondraker Dune wywołał wśród rowerzystów niemałe poruszenie. Wszystko za sprawą swojej charakterystycznej ramy i zastosowaniu patentu „forward geometry”. Jedni twierdzą, że ten rower zamyka pewien stary schemat, a otwiera nam nowe spojrzenie na typowo uniwersalne rowery typu BIG MOUNTAIN. Inni potrafią tylko wyburknąć: ale brzydal! Coś w tym jest, bo rower niezwykle mocno intryguje. Rama przypomina swoim kształtem garbatego dzwonnika z katedry Norte Dame. Warto jednak pamiętać, że dzwonnik nie był najpiękniejszy, za to wykonywał swoją robotę perfekcyjne. Najbardziej ciekawym elementem tego roweru jest bez wątpienia nowe spojrzenie na geometrię roweru- czyli mostek o długości 0mm. Patent tego typu jest mocno odczuwalny podczas jazdy, ale o tym później…
Osprzęt w Mondraker Dune XR:
Oto kilka informacji, jakich na temat roweru udziela sam producent. Podajemy ją tylko ze względu na poprawność polityczną- w zasadzie ten pochodzi z najwyższej półki i taki sam ma też osprzęt. Wszystko jest „pro” i działa, jak przystało na sprzęt tego typu. Osobiście największą zagadką był dla mnie mostek. W sumie pierwsze wrażenie jest takie, że człowiek się uśmiecha- sprzęt wygląda zupełnie inaczej, niż dotychczasowe rowery górskie, z jakimi miałem do czynienia. Ale to wrażenie szybko mija, zwłaszcza, kiedy wsiądziemy na rower i pomkniemy na szlak. Po kilkudziesięciu minutach nie wyczuwałem już żadnej różnicy- a na pewno tej negatywnej.
Osprzęt roweru Mondraker Dune XR:
Rama: Dune Stealth alloy Zero Suspension System FG 160mm
Damper: Fox Float CTD LV Boost Valve Factory Kashima 215×63.5mm
Amortyzator: Fox 36 Talas RC2 FIT Factory Kashima 180-140mm tapered
Stery: Onoff Integrated Tapered 1-1/8”->1/5”
Mostek: Onoff Stoic FG 10mm
Kierownica: Mondraker Dune XR custom design 31.8mm 740mm
Gripy: Onoff Paw lock-on
Sztyca: CrankBrothers Kronolog 31.6mm Remote
Siodło: Fizik Gobi XM
Przedni hamulec: Formula The One S 203mm
Tylny hamulec: Formula The One S 180mm
Klamki: Formula The One S
Obręcze: Easton Haven Alu wheelset
Szprychy: Easton
Przednia piasta: Easton Haven 20mm
Tylna Piasta: Easton Haven 12×135 w/RockShox Maxle Lite
Opony: Schwalbe Hans Dampf 26×2.35
Korba: E.13 TRS double 38x24T w/TRS dual guide ISCG 05
Suport: E.13 73mm BSA
Łańcuch: Sram PC-1031 10s
Przednia przerzutka: Shimano XT FD M-786-10D direct mount
Tylna przerzutka: Sram X0 medium cage type 2 10s
Manetki: Sram trigger X-9
Kaseta: TESram PG-1050 12-36T 10s
Waga: 13.7kg
Pora na jazdę:
Cały sezon jeździłem na rowerze Mondraker Zenith, myślałem że będzie to złoty środek, bo w sumie nie mam roweru zjazdowego, ani enduro.Na początku wszystko było super, ale po pewnym czasie Zenith zaczął mnie trochę denerwować. Wszystko za sprawą podjazdów, na których trzeba było mocno cisnąć po pedałach, a rower i tak nie jechał zbyt szybko. Myślałem nawet o zmianie roweru na inny model Mondrakera, tym razem Foxy. Przekonywała mnie przede wszystkim jego lepsza umiejętność podjeżdżania. Na szczęście, zanim dokonałem wyboru miałem przyjemność uczestniczyć w teście porównawczym modeli Foxy i Dune. No i zonk! Podczas testów doznałem sporego szoku, bo Dune podjeżdżał dużo lepiej, niż Foxy 2012 ze standardową geometrią!
Dzięki geometrii zastosowanej w modelu Dune na podjazdach nie trzeba się zbyt mocno pochylać do przodu. Nawet na stromych, kiedy równocześnie z naciskaniem na pedały ciągnie się kierownicę, przednie koło nie odrywa się od podłoża, dzięki czemu możemy jechać w miarę wyprostowani, bez nieprzyjemnego bólu w plecach.
Nie obeszło się bez zdziwień podczas zjazdów. Wiedziałem, ze Dune ma w sobie pierwiastek zjazdowego roweru- głównie za sprawą długiej bazy kół, ale szczerze mówiąc- nie spodziewałem się, że zakolegujemy się tak szybko. Rower prowadzi się bardzo stabilnie. Nawet w zakrętach wolnych singli nie było problemu z manewrowaniem. Kiedy przypomnę sobie pierwsze wrażenie po zobaczeniu Dune’a, które mówiło „człowieku, tą kobyłą ciężko będzie zjeżdżać”, a to co czułem po zjeździe- szok. Rower bez owijania w bawełnę- ciśnie w zakrętach, jak krótka, zwinna freeride’ówa z krótką bazą kół i ostrą geometrią. To wszystko w połączeniu z amortyzacją Foxa, daje tylko jeden wniosek- bajka, jazda na Mondraker Dune, to bajka. darmowe gry sloty bez rejestracji
Dla poparcia moich odczuć przytoczę jeszcze jedną historyjkę, która powstała, kiedy umówiłem się na rower z Michałem Gzelą (młodym, utalentowanym zjazdowcem). Kiedy zamieniliśmy się rowerami i Michał pośmigał trochę na moim Dune, oddając powiedział tylko: „Kuuuurde, muszę sprzedać swój rower”. A to o chyba o czymś świadczy.
Podsumowania czas:
Plusy:
+ to, jak rower podjeżdża!
+ geometra z systemem forward- chociaż nie wygląda, to zdecydowanie poprawia sterowność
+ stosunkowo niska waga
+ dopracowane zawieszenie, połączone z dobrym damperem Fox’a daje nam w efekcie rower, któremu niewiele brakuje, by stać się prawdziwym ideałem
Minusy:
– cena, bo trochę za Dune’a trzeba zapłacić
– pompowanie zawieszenia podczas jazdy na stojąco. Na siedząco, nawet przy podjazdach zawieszenie sprawuje się super, nie pompuje i dobrze wybiera nierówności. Niestety kiedy zaczniemy podjeżdżać na stojąco, zaczyna się bujanko
– dla wielu z was to wygląd. Chociaż osobiście mi się podoba- kwestia gustu…
– podobnie jak w poprzednich modelach robią się luzy na tylnym zawieszeniu, popuszczają śruby. W tak drogim sprzęcie powinni zainwestować w klej do gwintów
Test: Szymon “Siara” Syrzistie JoyRide
Trackback URL: https://blog.emtb.pl/mondraker-dune-xr-test/trackback/