<!--:pl-->Nowa stara trasa<!--:-->
- Przez Michał Jurewicz
- w 29 czerwca 2013
- w Relacje
- Strona główna
- Nowa stara trasa
Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że swoje trasy pod domem bardzo często jeżdżę w jeden określony sposób… dopóki pewnego dnia nie weźmie mnie na eksperymenty i kilka doskonale zjeżdżonych tras nie połączę w jedną nową pętlę. Dokładnie tak było tym razem. Efekt końcowy bardzo pozytywnie mnie zaskoczył ;)
Ostatnią niedzielę miałem przeznaczyć na śrubkowanie przy rowerach. Jednak gdy rano dostałem wiadomość od znajomego Michała z Jeleniej Góry z pytaniem czy wybierzemy się gdzieś na rower, oczywiście od razu potwierdziłem. Mała zmiana planów i po godzinie zamiast w warsztacie przy rowerze byłem w górach na rowerze. ;)
Plan był taki aby przejechać najnowszą czarną pętli singtreków – Hejnicky hreben. Jednak oprócz tego chcieliśmy pokazać Michałowi trochę prawdziwych górskich izerskich szlaków. 30 sekund na wymyślenie trasy i zaczęliśmy wypad od 600 metrów w pionie wspinaczki na Smrk. Pojechaliśmy łagodniejszym asfaltowym wariantem od strony Świeradowa, a od Łącznika zielonym szlakiem, który jest świetnym, technicznym podjazdem.
Jak na razie pogoda nam dopisywała, trudno o lepszą do jazdy na rowerze. Jak dotarliśmy na szczyt Smrka to nadal świeciło słońce, jednak na horyzoncie solidnie lał deszcz. Zrobiliśmy krótki popas na wieży widokowej i ruszyliśmy szybko w dół z nadzieją że unikniemy deszczu. Tak naprawdę w tym momencie zaczęła się magia układania fragmentów starych tras w jedna nową.
Zaczęliśmy od zjazdu niebieskim szlakiem w kierunku Noveho Mesta. Pierwszy odcinek tego szlaku jest bardzo przyjemny, kamienisty nie za wolny, ale nadal techniczny i z kilkoma niespodziankami. Po dojechaniu do pierwsze drogi leśnej, skręcamy w prawo i trawersujmy do zielonego szlaku. W ten sposób omijamy najtrudniejszy i częściowo pieszy odcinek niebieskiego szlaku. Jak ktoś go nie zna to warto zobaczyć, ale my znamy i akurat nie mieliśmy ochoty na sprowadzanie roweru. Nowy zielony szlak, który tak naprawdę był kiedyś starym niebieskim to bardzo przyjemny singiel. Daje dużo frajdy, ogólnie jest szybki, ale trzeba też dużo skręcać aby pomieścić się pomiędzy kamieniami, a szczypty pikanterii dodaje kilka dużych muld w poprzek. Dość łatwo, ale bardzo miło. Po dojechaniu do pierwszego szutru szlak skręca w prawo, ale my pojechaliśmy jeszcze kawałek ścieżką prosto i dopiero po ponownym wjechaniu na szuter pojechaliśmy już nim w kierunku singli, a dokładnie na Streituv Obrazek. Kasyno online z kontrolą uczciwości dla tych, którzy lubią grać na prawdziwe pieniądze w Internecie. Po prostu zacznij kręcić rolkami na swoich ulubionych automatach za pomocą uczciwych kasyn kontroli jakości online na https://kasynopl.com/ . To świetna okazja do zarobienia pieniędzy. Kasyna online z kontrolą uczciwości są poszukiwane wśród graczy.
Od tego miejsca zaczęliśmy łapać flow już na single trackach. Zrobiliśmy je w następującej kolejności: Okolo Medence (pierwszy 3 etapy – do wyjazdu na asfalt) -> K Hubertce (jeden odcinek starej czerwonej) -> HEJNICKY HREBEN (całość, z powrotem do Hubertki) -> Silbergrundl (końcówka Okolo Medence) -> przeskok na końcówkę starej czerwonej pętli i tak już cały czas czerwonymi singlami aż do starego przejścia granicznego.
Chyba nie muszę się jeszcze jeden raz się rozpisywać jaka to świetna zabawa jest na singlach. Dodam tylko, że Hejnicky Hreben (tzw. nowa czarna) po prostu miażdży system. Teraz po lekkim wyjeżdżeniu jest jeszcze lepsza. Po prostu klasa sama w sobie, świetny flow, świetne bandy, małe hopy, mijanie skał na centymetry – jeszcze raz rewelacja. Jak ktoś nie był to koniecznie należy się wybrać. Tylko uwaga na mostkach, są zdradzieckie – zwłaszcza na mokro. Warto też zajechać na Kofolę i gulasz w Hubertce. Nam to pozwoliło odzyskać siły do dalszej jazdy.
Na samym dole zamieszczam screen shot z zaznaczoną trasą na mapie z cykloserver.cz
Całość to ok. 55km bardzo udanego kolażu górskich szlaków z single trackami.