“Królewna na ziarnku grochu” – BWG-08 AquaShield
Zima wreszcie nieśmiało zawitała do Wrocławia i mogłem z czystym sumieniem przetestować najcięższy kaliber rękawiczek dostępny w palecie BBB. Niestety po kilku dniach zarządziła odwrót i musiałem improwizować, symulując warunki zimowe na własną rękę, ale o tym później:) Aquashield`y należą do grupy rękawic typowo zimowych, cechujących się solidną i grubą warstwą izolacyjną, długimi mankietami oraz nieprzewiewną membraną na wierzchu. Nie straszny im marznący deszcz, śnieg i porywisty wiatr, który nawet zatwardziałego wikinga zagoniłby do chaty na kufel grzanego øl*.
Budowa :
Rękawice wykonane są z elastycznego materiału Thermoflex, wzmocnionego na palcach i wierzchu dłoni poliuretanowym materiałem o tandetnie brzmiącej nazwie Eurotex. Kciuk pokryty jest frotką, która ciągnie się aż do nadgarstka-duży plus. Wewnętrzna strona uszyta jest z bliżej nieokreślonego materiału skóropodobnego z naszytą po boku żelową poduszeczką. Pomiędzy kciuka, a palec wskazujący, wszyto wzmocnienie z materiału Amara, którym wzmocniono również miejsca styku z klamkami hamulcowymi. Tam również naklejono silikonowe paski antypoślizgowe. Całość wieńczą ściągacze i 4cm termostatyczne mankiety, które mają zapobiegać ucieczce ciepła z wewnątrz rękawic. Niestety ilość szwów i ogólne wrażenia jakościowe są gorsze niż w przypadku poprzednio opisywanych Cold Zone`ów. Do wyboru mamy dowolny kolor, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny:) Rękawice występują w rozmiarach od S do XL.
Test:
Rękawiczki po założeniu są miłe w dotyku i sprawiają wrażenie bardzo ciepłych, nawet trochę zbyt ciepłych, ale to dodatkowy bodziec poganiający mnie żeby przetestować je na mrozie. Cóż ten jak na złość nie chciał złapać i omijał Wrocław szerokim łukiem. Nic to- pomyślałem, ocenię chociaż wygodę ich użytkowania oraz ergonomię. Ta druga jest bez zarzutu. Podczas jazdy nic się nie podwija, nie przesuwa, a ściągacze utrzymują ciepło wewnątrz rękawiczek jednocześnie nie uciskając nadgarstków. Silikonowe wstawki znacząco poprawiają obsługę klamek hamulcowych, zwłaszcza podczas deszczu, aż chciałoby się mieć ich więcej na całej wewnętrznej części- tak jak w lżejszych Cold Zone`ach. Miłym dodatkiem są funkcjonalne paski pomagające założyć lub powiesić rękawiczkę, eliminują one problem pt. „założyłem grubą rękawiczkę, ale jak założę drugą?” i na pewno przedłużą życie elastycznych mankietów. Niestety te mogłyby być dłuższe o ok. 2 cm żeby wejść pod bluzę lub kurtkę, a tak często podczas co większych wygibasów zimne powietrze bezlitośnie atakowało odkryty kawałek nadgarstka. Żeby zasymulować warunki zimowe rękawiczki testowałem również podczas jazdy skuterem. Membrana podczas jazdy nie dopuszczała zimnego powietrza do wnętrza rękawic, dopiero półgodzinna jazda z prędkościami ok. 50km/h powodowała lekkie odczucie zimna. Trzeba jednak pamiętać, że dłonie nie pracowały tak jak na rowerze, gdzie co chwilę hamujemy lub zmieniamy biegi, tym samym samodzielnie wytwarzając dodatkowe ciepło. Całodzienna jazda w deszczu również nie zrobiła na nich wrażenia, na koniec były przemoczone, ale swoje zadanie spełniały w 100%. Krój jest na czwórkę- hamowanie i zmiana biegów nie nastręczają żadnych trudności. Podczas szybkich manewrów i zmian uchwytu nie przypominają o swojej obecności, a to bardzo ważne gdy zamierzamy wykorzystywać je podczas ambitnych zimowych eskapad w góry, gdzie ułamek sekundy decyduje o nurkowaniu w zaspie bądź kałuży. Łyżką dziegciu jest nieszczęsna żelowa poduszeczką, jej umiejscowienie i samotność fatalnie wpływa na wygodę użytkowania rękawiczek na rowerze górskim, gdzie spora część ciężaru spoczywa na dłoniach. Umiejscowienie tych rzekomych umilaczy, powoduje nieprzyjemne wygięcie dłoni do wewnątrz i ból nadgarstków. Już wiem jak czuła się królewna na ziarnku grochu- zapewne bez przerwy się wierciła, tak jak moje dłonie na kierownicy. Na szczęście zabrałem Aquashieldy na przejażdżkę rowerem miejskim, i to uratowało je w moich oczach. Słuchajcie, to są świetne rękawiczki na rower trekkingowy lub miejski! Przy wygiętej do tyłu komfortowej kierownicy, rękawiczki leżą jak ulał. Nic nie ciśnie i nie próbuje nam złamać nadgarstków, naprawdę byłem zdziwiony ich dopasowaniem, które dla pewności sprawdziłem jeszcze na dwóch innych rowerach klasy komfort. Dodatkowo ich atutem przy miejskim użytkowaniu jest cywilny wygląd, który bez problemy skomponuje się z codziennym strojem do pracy.
Reasumując, obiektywna ocena Aquashield`ów przyszła mi niełatwo. Po pierwsze z uwagi na pogodę, po drugie przez totalne niedopasowanie do moich dłoni na rowerze górskim. Technicznie są poprawnie skonstruowane, ale podejrzewam, że ergonomia jest przypadkowa. Na szczęście udało mi się odkryć ich prawdziwe powołanie, jakim są rowery trekkingowe i miejskie. Do takich zastosowań polecam je w 100%.
Rękawice testował Tymoch
*Norweska nazwa Oficjalnego Izotoniku Enduro
cena detaliczna 159zł
Sprzęt do testu przekazała firma Harfa-Harryson
Szczegółowe informacje techniczne na stronie producenta BBB
Opinie użytkowników:
AgataXC
+
zdały test zjazdu z ….yyy o mroźnym poranku, łapki mi nie zmarzły,
mimo, ze są dość grube i dostałam model dwa numery za duży mogłam spokojnie zmieniać biegi
–
trochę się w nich ręka poci. Mianowicie zdarzyło mi się w to samo, co kiedyś w jakiś Salomonach narciarskich , że jak wyjmiesz rękę w trakcie wysiłku, to nie wepchniesz jej z powrotem , ten materiał który jest ocieplaczem w samym środku robi się jak mokra wata i ma tendencje do przemieszczania
tylko że to nie jest jeszcze zima, chciałabym je sprawdzić tak przy – 15
póki co będę chyba zimą nadal jeździć w narciarskich
Voy2s:
Po wstępnych testach: dają radę w temp. do góra -10* (jestem trochę zmarzluchem i po 1,5h jazdy przy -8* już doświadczałem nieprzyjemnego chłodu w palce). Poniżej na bank trzeba będzie się posiłkować drugim zestawem ocieplaczy do środka Na korzyść przemawia fakt, że mało w ogóle jest rękawic nawet 3x droższych, które będą skutecznie chronić przy -20, dlatego ogólnie duży plus dla BBB.
Trackback URL: https://blog.emtb.pl/rekawice-bbb-aquashield-test/trackback/