Nadeszła jesień, niższe temperatury ale to nie powód żeby rower odkładać w kąt. Wystarczy tylko dobrze przygotować się na jesienne chłody. Założyć coś cieplejszego. Jak wiadomo najbardziej newralgicznymi i narażonymi na niską temperaturę częściami naszego ciała są dłonie i stopy. Postanowiliśmy przetestować parę pozycji z kolekcji jesienno zimowej firmy BBB. Jest to pierwszy artykuł, dotyczący rękawiczek Cold Zone. W następnych artykułach pojawią się testy i opisy rękawiczek Aquashield oraz ochraniaczy na buty Waterflex i Ultraflex.
Test BBB BWG-16 „Cold Zone”
BBB BWG-16 „Cold Zone” to nie nazwa wozu bojowego, ani tajnej operacji wojskowej na terenie byłego ZSRR. Tym kryptonimem ochrzczono rękawiczki z kolekcji jesienno-zimowej firmy BBB. Muszę się przyznać, że dotychczas podchodziłem do produktów BBB z dużą rezerwą, uważając je za lekko za drogie i żywcem wyjęte z tajwańskich katalogów „praca nasza, metka wasza”. Jednak test tych rękawiczek, a wcześniej użytkowanie sztycy tej firmy przekonały mnie, że nie taki wilk straszny. Owszem jest to nadal masówka, ale przy bliższych oględzinach, wychodzą na jaw drobne różnice w stosunku do konkurencyjnych marek, nierzadko bardziej wypromowanych, mimo dalekowschodniego pochodzenia. Pierwszy dzień testu i za razem oględzin, przypadł na zlot EMTB.PL w Zawoi. Temperatura przez cały weekend oscylowała w granicach od 1 do 10 st. C, a więc idealnie jesienne warunki do których te rękawiczki zostały stworzone. Warunki na szlakach również były typowe dla tej pory roku, a więc błoto, śnieg i jeszcze więcej błota godnego poligonu wojskowego. Powiem szczerze nie wróżyłem im przetrwania trzech dni w jednym kawałku, ale nie uprzedzajmy faktów. Rękawiczki są uszyte z nieprzewiewnego i wodoodpornego materiału Trioxx z wierzchu, oraz skóry syntetycznej od spodu. Dodatkowo newralgiczny punkt łączenia kciuka z palcem wskazującym wzmocniono skórą Clarino. Projektant dobrze przemyślał sprawę i cała górna powierzchnia rękawiczki składa się z jednego kawałka materiału, a to jak wiadomo znacznie poprawia trwałość i działanie wszelkiego rodzaju membran. Wewnętrzną część uzupełniono o silikonowe nadruki poprawiające uchwyt. Całość zakończono przedłużonym neoprenowym mankietem oraz rzepem Velcro. Do wyboru mamy kolory: czarny, czarno-niebieski, czarno-czerwony oraz czarno-biały. We wszystkich wersjach kolorystycznych, na wierzchu nadrukowane są białe odblaskowe napisy i paski. Niestety design rękawiczek jest trochę krosiarski, co mi osobiście trochę nie pasowało, ale może doczekamy się wersji enduro:) Test zaczął się od mozolnego podjazdu pod Mosorny Groń, narzuciłem sobie mocne tempo w myśl zasady „szybciej wjedziesz, szybciej zjedziesz”. Oddychalność rękawiczek mile zaskoczyła, poziom zawilgocenia był na poziomie moich letnich Dakine White Knuckle, ale już sam proces osuszania trwał zdecydowanie krócej, co potwierdza dobrą jakość membrany. Dalsza część trasy obfitowała w sporo taplania się w błocie i noszenia roweru na słynną „rynnę”. Przed zjazdem rękawiczki były upaprane dokumentnie i zawstydziłyby Zygmunta Chajzera. Otrzepałem je tylko minimalnie, żeby sprawdzić działanie silikonowych wstawek na tak wymagającym zjeździe. W tym miejscu należy się ogromna pochwała producentowi za umieszczenie wstawek nie tylko w miejscach kontaktu palców z klamkami hamulcowymi, ale co najważniejsze na wewnętrznej części dłoni. W ogromnym stopniu poprawia to „feeling” roweru i pewność uchwytu, można dzięki temu w 100% skupić się na prowadzeniu swojej kupy żelastwa w dół. Drugi dzień to całodzienna trasa w głąb pasma Policy, gdzie śniegu było znacznie więcej, a temperatura nieprzyjemnie ocierała się o 0st. C. Komfort termiczny przy całodziennej trasie był całkiem dobry, aczkolwiek było czuć, że docieram do dolnej granicy strefy komfortu. Rzep Velcro świetnie się trzymał i ani razu nie zdarzyło mu się samoczynnie odpiąć, mimo śnieżno-błotnej mazi w ilościach hurtowych. Krój rękawiczek również wg. mnie jest na piątkę, nic w nich nie uwiera, co w moim przypadku jest rzadkością. Świetnie leżą na dłoniach i nie ograniczają ruchów. Tutaj trafiły mi się rękawiczki „załóż i zapomnij”. Po powrocie ze zlotu musiałem doprowadzić je do czystości, bo przypominały zesztywniałe brązowe skamieliny. Już miałem pakować je do pralki, ale stwierdziłem, że najpierw spróbuję wyczyścić je samą wodą(na wyjazd nie każdy zabiera ze sobą pralkę). Udało się w 100%, wyglądały jak nówka sztuka. Ważna uwaga, rękawiczki nie absorbują zapachów i zaśmierdują po dłuższym użytkowaniu, co pozwala na rzadsze kąpiele w środkach piorących, a one jak wiadomo skracają żywotność rękawiczek. Dalsza część testu przypadła na wrocławskie pojazdówki. Jako że „piękną wiosnę mamy tej jesieni”, parę tras wokół Wrocławia i sesja na Kili pozwoliły zbadać górną granicę komfortu termicznego. Dopiero powyżej 15st. C jazda w nich robiła się uciążliwa. Przy długich płaskich odcinkach asfaltowych ujawniła się kolejna zaleta, brak żelowych poduszeczek, wstaweczek i innych dupereli, które mają rzekomo podnosić wygodę, sprawił że dłonie nie cierpły w czasie jazdy i równo spoczywały na gripach. W moim odczuciu dając, dużo lepszy komfort.
Podsumowując: Solidne i wygodne rękawiczki, nie bojące się błota i całodziennego rypania w górach. Zmyślne rozwiązania znacznie podnoszą ich wartość użytkową, a różne wersje kolorystyczne sprawiają, że każdy znajdzie coś dla siebie. Zakres komfortowych temperatur plasuje je w sekcji rękawiczek jesiennych, ponieważ przy mroźnej pogodzie trochę ciągnie chłodem od spodu.
Produkty przekazała na testy firma Harfa-Harryson. Zachęcamy do zapoznania się z całą kolekcją jesienno zimową na stronie www.harfa-harryson.com.pl
Tymoch
Opinie użytkowników:
ATT
Plusy:
-bardzo cienkie jak na ciepłe rękawiczki, chwyt kierownicy jest bardzo wygodny, czucie jest prawie takie samo jak w zwykłych letnich rękawiczkach.
-wewnętrzne panele antypoślizgowe rzeczywiście działają i świetnie poprawiają trzymanie gripów
-nieprzewiewne, w praktyce sprawdzają się najlepiej w temperaturze od -5 do 10 stopni,
-rękawiczki są długie i sięgają aż na nadgarstki dzięki temu temu nawet gdy podwiną się nam rękawy nie będzie zimno.
Minusy:
-materiał zewnętrzny jest raczej dość delikatny, po kilku małych wywrotkach i glebach na jednym palcu zrobiło się małe przetarcie (nie na wylot). na szczęście wnętrze rękawiczki zniosło wszystko bez szwanku.
Pajonk
Plusy:
-bardzo dobry pomysł z gumowymi wstawkami poprawiającymi trzymanie kierownicy
-zakres temperatur od 0 może kilka kresek mniej do około 10 stopni
-ładny design
-bardzo mocny rzep mimo niewielkiego rozmiaru, dobrze trzymają się na dłoni
-wygodny środek nie uwiera i nie obciera
Minusy:
– frotka do wycierania potu mogłaby być większa
Dominik Friedek (MAKARONowynudel)
+ dobrze dobrane materiały, wewnątrz miękki i wygodny polar, zewnętrzny szorstki z panelami ochronnymi w newralgicznych miejscach
+ ściągacz w okolicach nadgarstka, obszerny “kołnierz” dobrze trzymający rękaw chroniący przed śniegiem
+ brak wyczuwalnych szwów, materiał dobrze przylegający i nie krępujący ruchów dłoni/palców,
+/- kiepska przewiewność w temperaturze powyżej 0st.C (rękawiczki na tęgie mrozy)
– brak