Jedną z ważniejszych akcesoriów każdego rowerzysty są rękawice. Jest to też pierwsza rzecz którą, kupuje nowicjusz. Jest to również, poza siodełkiem, najważniejszy punkt styku z rowerem- od niego zależy sterowanie jak i „feeling” całej maszyny. W połowie sezonu, do naszej redakcji, trafił pokaźny set ubrań i akcesoriów firmy Endura. Część z nich prezentowaliśmy już w poprzednich testach, teraz przyszedł czas na rękawice Endura MT500, czyli najwyższy w hierarchii i najbardziej pancerny model. Według producenta rękawice mają przeznaczenie FR/DH, ale w Enduro również powinny zdać egzamin. Testowana para nie miała łatwo, oprócz wyjazdów w góry, pracy przy tworzeniu tras EMTB Enduro, używane były także po mieście podczas wieczornych „streetowych” przejażdżek. Jeśli dodać do tego kilka solidnych gleb w tym sezonie, test można śmiało uznać za udany:)
Budowa:
Pierwsze wrażenie po otwarciu paczki były pozytywne- mocne, grube i dosyć ciężkie. Kolory jaskrawe, przyjemne dla oka, może nawet trochę zadziorne, ale połączone w zgrabną i miłą dla oka całość. Tak w skrócie można było opisać moje wrażenia. Górna część wykonana jest z rozciągliwego w czterech kierunkach materiału, na którym umieszczono gumowe wstawki mające na celu lepszą ochronę dłoni. Sam materiał jest dość przewiewny i nie sprawia problemów w gorący dzień. Dolna część trzymająca kierownicę uszyto ze skóry zamszowej. Jest to typowe rozwiązanie stosowane przez większość producentów, wszak nie zmienia się czegoś co działa wyśmienicie od lat. Endura pokusiła się o złączenie dwóch kolorów skóry- jasno szarej i czarnej, które razem dodają wizualnej lekkości. Od wewnętrznej strony rękawic wszyto małe poduszki w miejscach narażonych na powstawanie odcisków. Boczne powierzchnie palców zaopatrzone są we wstawki z elastycznej lycry, które dbają o odpowiednią swobodę ruchów i wentylację. Za wentylację odpowiadają panele z wielowarstwowej siateczki umieszczone na zewnątrz kciuka oraz przy rzepie. Na palcu wskazującym wszyta jest mała frotka do wycierania potu- mała jest tu właściwym słowem, jest o wiele za mała i nie starczyłaby nawet na wąsy starego dobrego Toma Ritchey`a. Szczerze mówiąc wolałbym zamiast siatki wentylacyjnej dostać dużą funkcjonalną frotkę. Jak każdy producent, także Endura nie zapomniała o silikonowych wstawkach na opuszkach palców.
Jazda:
Rękawice pasują na mnie jak ulał. Co ciekawe kciuk nie był za krótki. Mimo dosyć ciężkiej budowy bardzo dobrze sprawują się w wysokich temperaturach. Przez pół roku mocnej jazdy w rękawicach nic się nie popruło ani nie odkleiło. Wygoda dłoni jest pierwszorzędna, już przy pierwszej przymiarce pasowały jak ulał. Rzepy na nadgarstkach są bardzo dobrej jakości i nie mają tendencji do luzowania się. Zastanawiająca jest tylko długość „włochatej części rzepu, który jest zbyt długi i w ciężkich warunkach na szlaku, może przyciągać nadprogramową ilość błota, które może potem zapchać część roboczą. Silikonowe wstawki cały czas spełniają swoje zadanie, odczuwalnie poprawiając chwyt dźwigni hamulcowej, a przy tym są bardzo trwałe(w moich wyglądają jak nowe), co nie u wszystkich producentów jest regułą. Mimo wielu prań nie odkleiły się ani nie straciły „przyczepności”. Jasna lycra użyta do oddzielenia palców ładnie wygląda tylko po praniu. Po dwóch jazdach zmienia kolor na szary, dostosowując się do reszty wykończenia. Gumowe wstawki na wierzchu dłoni spełniają funkcję jedynie wizualne, w razie gleby nie amortyzują uderzeń.
Podsumowanie:
+dobrej jakości materiały
+ciekawy design
+dobra wytrzymałość
-o wiele za mała frotka do wycierania potu
Rękawice do testu przekazała nam firma Endura Ltd Polska
Zapraszamy również do lektury testów pozostałych produktów marki Endura:
Koszulka Hummvee https://blog.emtb.pl/emtb/news/endura-hummvee-test-koszulki-do-enduro/
Okulary Mullet https://blog.emtb.pl/emtb/news/zabie-oczy-okulary-endura-mullet/
Spodnie Singletrack 3/4 https://blog.emtb.pl/emtb/news/mr-bulletproof-test-spodni-endura-singletrack-34/
Test: Maciej Pająk
Trackback URL: https://blog.emtb.pl/test-rekawic-endura-mt-500/trackback/