Producenci ostatnio zasypują nas produktami ściśle zaprojektowanych do jazdy enduro/all mountain. Oprócz rowerów i komponentów rowerowych możemy kupić już enduro kaski, enduro okulary, enduro buty itp.
Koszulka Muddy Tracks Tee z świeżej rowerowej kolekcji The North Face wydaje się idealnie wpisywać w ten trend. Pomimo że w materiałach promocyjnych nie pada słowo „enduro” czy też „all mountain” to już „Kolarstwo górskie […] to prawdziwy styl życia dla wszechstronnych sportowców, których zew natury zmusza do jazdy po nieodkrytych szlakach, ….” brzmi znajomo, prawda?
Muddy Tracks Tee, jak na prawdziwą koszulkę enduro przystało, ma luźny krój. Jednak w odróżnieniu od typowych luźnych narzut rodem z fr/dh mamy tutaj wysoką stójkę, długi zamek pod szyją, przedłużony tył i parę innych „ficzerów”, o których będzie trochę później.
Wiadomo, że gust to sprawa indywidualna, ale uważam że połączenie jednolitego żywego niebieskiego z pomarańczowymi zamkami i
szarymi plecami wygląda naprawdę nieźle. Miły kompromis pomiędzy szaloną pstrokacizną, a przygnębiającą szarością. Mi wygląd koszulki i swoista prezencja w tejże bardzo przypasowała. W końcu oprócz funkcjonalności, styl i szyk też się liczy :)
Jakby ktoś miał awersję do niebieskiego to ma do wyboru jeszcze kolor zielony, czerwony i czarny. Dziewczyny mogą natomiast wybierać pomiędzy zielonym i różowym.
Koszulka została uszyta z dwóch z dwóch materiałów o różnych właściwościach. TNF niestety nic nie informuje o technologii materiałów, patentach i jak bardzo nano jest to zrobione. Może to i dobrze w końcu najważniejsze jest to jak działa. Materiał z przodu, boków i przedłużonego tyłu, ma większą gramaturę, jest bardziej jednolity, co w połączeniu w połączeniu z wysoką stójką (prawie 5cm) chroni nas przed przewianiem na szybkich zjazdach.
Plecy są wykonane z bardzo lekkiego, porowatego i elastycznego materiału, przez co bardzo dobrze oddycha i ratuje wentylację pod plecakiem. Tkanina ta jest po wewnętrznej stronie lekko „gumowata”, trzyma się pleców przez co w czasie jazdy nie podwija się pod plecak.
Całość jest bardzo miła w dotyku, nic nie uwiera, nie krępuje ruchów i leży na grzbiecie bardzo dobrze. Wszystko tak jak być powinno. Należy się jedynie zdanie na temat rozmiarówki. Rozmiary są „duże” i raczej na gości szerszych w barach. Testowana M’ka to raczej taka M/L.
Osoby jeżdżące czasami krótkie trask,i do lub po pracy, mogą docenić kieszonki na plecach. Szczególnie, że główna jest zamykana na zamek, co jest w koszulkach ewenementem. Jednak najważniejsze, że kieszenie nie wchodzą w interakcję z plecakiem.
Muddy Tracks Tee towarzyszyło mi przez kilka ostatnich miesięcy na przydomowych trasach, singlach, dłuższych eskapadach, czy prawdziwym trekking freeride. W temperaturach od 10 po 30 stopni Celsjusza. Stała się w tym czasie moją ulubioną koszulką szturmową. Głównie dzięki bardzo szerokim zakresie komfortu termicznego. Koszulka oddycha znakomicie. Podczas upałów jest zdecydowanie bardziej sucha od innych koszulek.
Jednocześnie w chłodniejsze dni, na wietrznej grani również zapewnia komfortową jazdę, Głównie dzięki stójce pod szyją. W porównaniu do standardowych luźnych ciuchów FR różnica jest diametralna.
Najcięższą próbą dla odzieży rowerowej jest kilkudniowa wyprawa. Tutaj produkt TNF mnie po prostu zachwycił. Po paru dniach w tej samej koszulce, nadal była miła w dotyku. Co najciekawsze to jak na syntetyczny materiał nawet nie śmierdziała tragicznie. Nie był to zapach alpejskich fiołków, ale powąchanie przynajmniej nie kończyło się wizytą w świecie gdzie hopy są różowe, trawa fioletowa i każdy wykręca potrójnego backflipa…
Każdy kto choć raz próbował szukać nowych ścieżek w górach zna sytuację gdy rewelacyjny singiel kończy się przedzieraniem przez młodnik srebrnych świerków. O ile z takich opresji Muddy Tracks Tee wychodzi bez szwanku, o tyle po tych kilku miesiącach materiał się pozaciągał pod paskami plecaka. Do tego kolor trochę poszarzał. Do wyglądu „brand new” trochę jej brakuje. Jest to wada natury estetycznej, jednak w produkcie za taką cenę nie powinno mieć to miejsca.
Pomimo powyższej wady uważam, że The North Face zaliczył bardzo udany debiut kolekcji rowerowej. Całość jest zaprojektowana i uszyta w sposób przemyślany i z dbałością o szczegóły. Muddy Tracks Tee mogę śmiało polecić każdemu kto potrzebuje uniwersalnej koszulki do jazdy po górskich szlakach, szczególnie jeśli daleko mu do postury wylajtowanego zawodnika XC. Gdyby tylko tak szybko nie traciła swoich walorów wizualnych byłby to ciuch naprawdę bliski ideałowi koszulki enduro, a tak to brakuje jej trochę współczynnika „endurance”.
Plusy:
– oddychalność
– nie podwija się pod plecak
– wysoka stójka pod szyją
Minusy:
– szybko się mechaci od pasków plecaka
– kolor szarzeje.