Chcieliśmy w tym roku pojechać całą naszą ekipą EMTB na największe targi rowerowe w Europie. Niestety plany, planami, a kolejny Eurobike znów się odbył bez nas. Oczywiście nie oznacza to, że nie śledziłem nowości na przyszły sezon prezentowanych w Friedrichshafen po powrocie z górskich tras, w domu przed komputerem. Chciałbym się z Wami podzielić kilkoma moimi spostrzeżeniami na temat kilku trendów, nowości oraz tym co zwróciło moją uwagę. Jest to bardzo skrócona i subiektywna lista.
Nadeszła era Enduro
Nieważne co dana firma produkuje, ale musi mieć przynajmniej jeden model dedykowany do Enduro. W najbliższy sezonie będzie można się obkupić w szpej zaprojektowany specjalnie aby spełniać wymagania rowerzystów enduro. Począwszy od ramy, przez amortyzację, sztycę, gripy, kask, a na skarpetkach kończąc.
Co tu dużo pisać, od dawna wiedziałem że Enduro to najfajniejsza i najbardziej zbliżona do korzeni odmiana MTB. Natomiast to, że powstaje co raz więcej wyspecjalizowanych komponentów i akcesoriów to tylko lepiej dla nas. Chociaż trzeba przyznać, że czasami jest to już trochę na siłę.
26″ umarło, niech żyje 650B
Tego nie sposób nie zignorować. Koła w rozmiarze 26″ odchodzą do lamusa i to nawet nie powoli, tylko natychmiastowo! Musimy się po prostu z tym pogodzić, że jeśli mamy rower 26″, to jest on już przestarzały. Zdecydowana większość modeli rowerów do AM i Enduro na sezon 2014 będzie tylko i wyłącznie w wersji 650b. Zresztą nawet niektóre modele kół będą tylko w wersji 650b – np. nowe koła Race Face.
Rozmiar 650b pojawił się w MTB jakoś w tym samym czasie, gdy startowaliśmy z EMTB.pl. Już na pierwszym naszym zlocie w 2009 roku Królik robił za “trendsetera” i jeździł na Santa Cruzie Blur LT z przednim kołem 650b. Szczerze mówiąc, wtedy nie dawałem żadnych szans na przyjęcie się tego standardu. Uważałem wtedy, że 29″ jest świetne do XC i AM, a do Enduro, FR/DH ideałem jest 26″. A to całe 27,5″ to takie ni przypiął ni przyłatał. Szczerze mówiąc, nadal tak uważam.
Całkiem nie dawno miałem możliwość sporo pojeździć na rowerach z kołami 650b i właściwie nie czułem żadnej różnicy w stosunku do 26″. Ani na plus, ani na minus. Więc jak na razie jestem sceptycznie nastawiony do 650b. Po co zmieniać jak nie czuć różnicy? Szczególnie, że mniejsze koło z tych samych komponentów jest sztywniejsze, trwalsze i lżejsze. Z drugiej strony fizyka jest nieubłagana i większe koło powinno mieć swoje zalety. Mam nadzieję, że uda mi się wkrótce pojeździć na dwóch takich samych rowerach – jeden 26″, drugi 27,5″ – najlepiej na nowym MDE Damper SX 27,5″ ;) Wtedy można mógłbym dokonać dokładnego porównania i odpowiedzieć czy warto się bawić w 650b.
Natomiast zupełnie bez sensu jest to, że za zmianą kół na większe, nie poszły żadne zmiany w napędzie. W końcu większe koło skutkuje cięższym przełożeniem “na grunt”. Właściwie zamiast teraz dodać trochę lżejsze przełożenia to producenci robią coś zupełnie odwrotnego i przesuwają zakres przełożeń w tę cięższą stronę. Głównie za sprawą napędów 1×11. Co to za Enduro, gdy trzeba pchać rower, zamiast lajtowo wjechać na górę “na młynku”?
Enduro kaski i ochraniacze
Ładnych kilka lat temu francuska firma Urge wprowadziła na rynek pierwszy kask enduro, który gwarantował zwiększoną ochronę poprzez większe krycie powierzchni głowy, a przy tym zapewniał lepsze dopasowanie i wentylację niż typowy dirtowy orzech w stylistyce Wermacht 39-45. Oczywiście Urge nadal robi swojego Enduro-matic, jednak na rok 2014 absolutnie każda licząca się firma produkująca kaski rowerowe wprowadziła modele Enduro naszpikowane najnowszymi technologiami. Do wyboru, do koloru: IXS, MET, Troy Lee Design, Giro, Smith, Bell i sporo innych
Uważam, że jest to naprawdę dobra wiadomość dla wszystkich enduro riderów. Teraz każdy będzie mógł znaleźć kask dla siebie – taki który będzie idealnie dopasowany i dobrze wyglądał. Dodatkowa ochrona głowy jaką gwarantuje bardziej zabudowany i głębszy kask enduro jak najbardziej się przydaje. Niejednokrotnie miałem już okazję sprawdzić to na własnej czaszce.
Podejrzewam, że hitem może być nowy model bardzo popularnego w Polsce producenta – Met Parabellum . Met wyposażył ten model w system HES, czyli szkielet z tyłu kasku przenoszący siłę uderzenia na całą powierzchnię skorupy. Anty-alergiczną wkładkę GEL O2 oraz specjalne mocowanie do kamerek w stylu GoPro. Sugerowana cena ok. 650zł. Więcej info można znaleźć tutaj.
Drugim kaskiem na przyszły sezon, który mnie wyjątkowo zainteresował to Troy Lee Design A1, jednak w przeciwieństwie do Meta, ten mogliśmy już dokładnie przetestować i już wkrótce spodziewajcie się recenzji na naszej stronie.
Oczywiście oprócz kasków, pojawiło się też kilka nowych opcji na rynku ochraniaczy. Wspomnę tylko o dwóch nowych graczach, czyli Seven Protection, które można było podpatrzeć ostatnio u kilku topowych riderów DH i FR. Z ciekawostek, ochraniacze są wyposażone w zapięcie BOA, czyli linkę oplatającą ochraniacz zaciąganą jednym pokrętłem. Do zobaczenia na zdjęciach na Vital MOB
Drugą nowością wśród ochraniaczy, która jest warta uwagi to Bliss Protection, wykorzystujący kolejny “inteligentny” materiał pochłaniający uderzenia. Wyglądają naprawdę zacnie.
Amory
Chyba jeszcze nigdy nie było takiego wyboru jeśli chodzi o amortyzatory, a szczególnie te przednie. Czasy gdy liczyło się jedynie 3 producentów amortyzatorów już minęły. Całkiem niedawno francuski BOS mocno wszedł na rynek MTB i zadomowił się już na dobre w segmencie Premium. Z kolei X-Fusion walczy o swoje w kategorii cena/jakość. Natomiast w przyszłym sezonie pojawi się kilku kolejnych nowych graczy na rynku widelców o skoku 160mm.
Po pierwsze Manitou robi come back i wraca z nowym modelem Mattoc! Dawno temu bardzo sobie chwaliłem widelce Manitou, stary Skareb i Black jeszcze do dzisiaj jeżdżą w różnych moich rowerach. Ciekawy jestem czy szamani będą w stanie powrócić do swojej świetności. Na razie można powiedzieć, że Mattoc wygląda jak stare, klasyczne Manitou z odwróconą podkową. Jeśli chodzi o użytą technologię to jest to przeszczep ze zjazdowego Dorado, na tłumiku dostaniemy regulację szybkiej, wolnej kompresji, powrotu i progresji końca skoku (!). Masa topowego modelu wynosząca 1877g robi wrażenie. Dostępne będą dwie wersje o skoku 160 i 170mm. Zanosi się na bezpośredniego konkurenta nowego Rock Shox Pike. Tylko o ile Pike jest nowy nawet dla samego Rock Shoxa, tak Manitou stawia na sprawdzone i bardzo chwalone rozwiązania z Dorado. Więcej informacji o nowym Manitou.
Dużo bardziej osobliwą nowinką jest widelec German:A Revo – upside-down o skoku 160mm i masie 1800g!!! Aby zapewnić odpowiednią sztywność, co jest problematyczne w konstrukcji upside-down, Revo jest wyposażony w golenie owalnym przekroju. Muszę przyznać, że wszystko to robi wrażenie. Szkoda tylko, że jak na razie nie wiemy nic na temat zastosowanego tłumika. Więcej informacji…
Kolejną zaskakującą wiadomością jest to że MRP, które do tej pory specjalizowało się w napinaczach wkracza również na rynek amortyzacji. Na początku wydaje się to dość dziwne przejście od napinaczy do amortyzatorów. Jednak gdy poznamy fakt, że MRP i White Brothers to jedna firma i tak naprawdę widelce MRP to poprostu rebrandowany White Brothers – wszystko staje się jasne. Zdjęcia na Vital MTB
Na koniec warto wspomnieć, że DVO, które ostatnio zasłynęło z obłędnie zielonego dwupółkowca do DH, na przyszły sezon zamierza wprowadzić model do Enduro o skoku 160mm. Jednak jak na razie zaprezentowali wyłącznie makietę, więc trudno coś więcej napisać, poza tym że straciło swój zielony kolor. Zdjęcia na Vital MTB
Wszystko fajnie, pojawia się dużo nowości, tylko nie wiem dlaczego prawie wszystkie nowe widelce o skoku 160-170mm są zapowiedziane tylko w wersji z osią 15mm. Przy takim skoku zdecydowanie bardziej preferuję oś 20mm. Może różnica w sztywności nie jest duża, ale jednak.
Wielkie rozczarowanie
Opisałem już to co zobaczyłem i zainteresowało mnie w relacjach z Eurobike, natomiast teraz przyszła pora na to czego nie zobaczyłem. Niestety po raz kolejny nie można liczyć na to, aby miały zajść drastyczne zmiany w napędzie roweru górskiego – likwidacja przestarzałych przerzutek. Po cichu liczyłem, że więcej producentów zainteresuje się Pinionem i innymi “skrzyniami biegów” na potrzeby rowerów Enduro. Może Rohloff wypuściłby dawno zapowiadaną lżejszą wersję Speedhuba, dzięki czemu zyskałby większą popularność. Niestety nic na to nie wskazuje, a szkoda.
W końcu “napęd zintegrowany” pozwoliłby rozwiązać większość bolączek dzisiejszych rowerów enduro, przez co byłyby dużo bardziej niezawodne i bezobsługowe. Przy okazji można byłoby rozwiązać problem lekkich przełożeń dotyczący rowerów z większymi kołami. No cóż, może za rok coś się ruszy w tym temacie…
Wasze wrażenia z Eurobike 2013
Na koniec chciałbym się zapytać, co Was najbardziej zainteresowało z przedstawionych na Eurobike nowości? Wiem, że duża osób było osobiście w Friedrichshafen, jakie są wasze wrażenia z targów? Warto pojechać?